Po czternastu kolejkach wielunianie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Prezes klubu Adam Dąbrowny powiedział, że w takiej sytuacji w 2011 roku można sobie życzyć tylko jak najlepszej gry w drugiej fazie sezonu i utrzymanie w PlusLidze. - Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, by w klubie było jak najlepiej. Niestety, cały czas nie możemy znaleźć swojego rytmu gry. Indywidualnie na treningach zawodnicy prezentują się bardzo dobrze, jednak nie potrafią tego przełożyć na wyniki w lidze. W ostatnich meczach w decydujących setach mieliśmy 5-6 punktów przewagi nad rywalami, a jednak schodziliśmy z parkietu pokonani. To pokazuje, że problem tkwi w głowach naszych zawodników. Chyba boją się wygrywać i brać na siebie odpowiedzialność za wynik zespołu - powiedział Dąbrowny. Jego zdaniem podczas kilkudniowej przerwy sylwestrowo-noworocznej zawodnicy mieli czas na to, by "spokojnie poukładać wszystko w głowach". Dąbrowny podkreślił, że zespół musi w tej chwili liczyć tylko na siebie, bo w klubie nie będzie już żadnych zmian personalnych. - Od zakończenia poprzedniego sezonu tych zmian narobiliśmy już tyle, że wystarczy. Teraz potrzebny jest przede wszystkim spokój - wyjaśnił Dąbrowny. Dodał, że jeśli oprócz utrzymania w lidze miałby sobie jeszcze czegoś życzyć w 2011 roku, to tego, by spokojnie skonstruować budżet na kolejny sezon. - Nie jest to takie proste. Na górze rządzący mówią, że sytuacja w kraju jest dobra, ale w terenie tego nie widać. Naprawdę bardzo ciężko jest zdobyć pieniądze dla klubu. Nam dodatkowo wiążą trochę ręce nie najlepsze wyniki sportowe - podkreślił Dąbrowny.