- Do wypadku doszło w miejscu, w którym wcześniej często były kraksy - powiedział dla "Przeglądu Sportowego" konsul honorowy Polski w Wiedniu Albert Ferdinand Sammer. - Z ustaleń policji wynika, że siatkarz siedzący z przodu po prawej stronie spał - dodał Sammer. - Policja podejrzewa, że za kierownicą przysnęła także jego żona. I to mogła być przyczyna wypadku. Agnieszka Gołaś przebywa w szpitalu w Klagenfurcie. Ma go opuścić w niedzielę - mówił konsul honorowy Polski w Wiedniu. - Trudno uwierzyć w to co się stało. Arek był nie tylko wielkim sportowcem, ale normalnym spokojnym człowiekiem. A w naszych czasach to wielka i rzadka zaleta - powiedział Ryszard Bosek, który w 2001 roku powołał Arka do reprezentacji Polski. - Już wtedy wiedziałem, że będzie wielkim graczem. Wierzyłem w niego i nie zawiodłem się. Przed rokiem trafił do ligi włoskiej, do zespołu z Padwy. I grał bardzo dobrze, bo kupiła go wielka Macerata. W lipcu bawiłem się na jego weselu. Nadal nie wierzę, w to że go z nami nie ma. Tak bardzo cieszył się z tego kontraktu. Wszystko było przed nim... - dodał Bosek. <a href="http://sport.interia.pl/gal?galId=5462&tytulGal=Arkadiusz%20Gołaś%20-%20wspomnienie">Zobacz galerię zdjęć "Arkadiusz Gołaś - wspomnienie"</a>