Na dzień przed mundialem, w położonym nieopodal granicy ze Słowenią mieście, nie czuć atmosfery sportowego święta. Mimo że o Italii mówi się jako o ojczyźnie siatkówki, promocja imprezy jest znikoma. Na ulicach, billboardach, sklepach czy w okolicy hali nie ma żadnych plakatów zwiastujących nadchodzące wydarzenie sportowe. Bilety są nadal w normalnej sprzedaży, ale organizatorzy nie obawiają się pustych miejsc na trybunach. Wierzą, że ostatnie wejściówki rozprowadzone zostaną tuż przed pierwszym meczem Polska - Kanada w sobotę o godz. 17.00. Kibice "Biało-czerwonych" wykupili już około czterech tysięcy biletów. Na internetowych forach można jednak wyczytać, że do Triestu wybiera się ich znacznie więcej. Ponieważ noclegi we Włoszech są znacznie droższe od tych na Słowenii, wielu zamierza w Rijece lub Lublanie znaleźć jakieś lokum, a do Triestu przyjechać dopiero na samo spotkanie.