Włosi zanotowali trzecie zwycięstwo w grupie. Z kolei wicemistrzowie Polski, którzy debiutują w Lidze Mistrzów, doznali drugiej porażki z rzędu, ponieważ najpierw pokonali u siebie Tours VB 3:0, a następnie ulegli na wyjeździe Benfice Lizbona 1:3. Już w ósmym punkcie pierwszego seta doszło do pierwszego sprawdzenia. Sędziowie przyznali punkt warszawianom po ataku Artura Udrysa, uznając, że był po bloku. Powtórki telewizyjne pokazały, że dotknięcie siatkarza gości było wcześniej, a dopiero później zaatakował zawodnik Vervy. Arbitrzy nie zmienili jednak decyzji, co wzburzyło Heynena. Wicemistrzowie Polski utrzymywali dwupuntkową przewagę. Mogli mieć nawet o trzy "oczka" więcej, kiedy Leon źle przyjął serwis, jednak Kevin Tillie został zablokowany w kontrze. I zamiast 12:9 było 11:10. Włosi doprowadzili do remisu po asie Ołeha Płotnickiego (12:12), a na prowadzenie wyszli, gdy Udrys został zablokowany przez Leona (13:12). Po skutecznej kontrze Leona zrobiło się 15:13 dla Sir Sicoma Monini i Andrea Anastasi, trener Vevry, wziął czas. Goście powiększali przewagę. Najpierw Bartosz Kwolek został podbity, a Marko Podraszcznin wbił "gwoździa" w parkiet, a po chwili Leon, ponownie w kontrze, zdobył kolejny punkt (18:14). Seria włoskiego zespołu trwała. Odskoczył na 21:14, kiedy Patryk Niemiec w końcu zdobył punkt dla warszawian. Siatkarze Sir Sicoma Monini byli mocni w ataku, ale też nie odpuszczali w obronie jak w akcji, która dała im piłkę setową, kiedy Luciano de Cecco walczył o piłkę pod bocznymi bandami. Zwycięstwo Włochom w partii zapewnił Płotnicki. Podopieczni Heynena w drugim secie prowadzili 2:0, 4:2, ale gospodarze za każdym razem wyrównywali stan spotkania. Po asie serwisowym Leona przyjezdni znowu odskoczyli, tym razem na 8:5. Po autowym ataku nad blokiem Płotnickiego znowu mieliśmy remis (9:9). Heynen ponownie sprawdzał, sędziowie nie zmienili decyzji, ale tym razem Belg nie miał racji. Następnie trwała walka punkt za punkt. W jednej z akcji zapunktował nawet rozgrywający Brizzard, który skończył z drugiej piłki po długiej wymianie. Verva wyszła na prowadzenie po dotknięciu siatki przez Leona. Przyjmujący zaatakował skutecznie nad blokiem, ale palcami musnął taśmę. Leon przyznał się do błędu. Po chwili Kwolek zakończył kontrę i gospodarze wygrywali 21:19. W następnej akcji Kwolek mógł dać naszemu zespołowi trzypunktowe prowadzenie, ale jego atak podbił libero Massimo Colacci, a kontrę wykończył Leon.