W wywiadzie zamieszczonym w niedzielę na oficjalnej stronie internetowej klubu wyjaśnił, że na skutek zmiany w przepisach Pucharu CEV, żeby zagrać w półfinale trzeba - oprócz wywalczenia awansu - zapłacić tysiąc euro, a w finale - 1500. "Po raz kolejny chcę oświadczyć, że jeśli nic się nie zmieni, to w przyszłym sezonie Tauron MKS Dąbrowa Górnicza nie wystąpi na europejskich parkietach" - oświadczył. Karlik zwrócił uwagę na brak transmisji telewizyjnych z meczów kobiecego Pucharu CEV i dużą liczbę spotkań rozgrywanych przez zawodniczki w krótkim czasie. "Kibice dowiadują się o wyniku z prasy, nasi sponsorzy, którzy łożą pieniądze, tak naprawdę nic z tego nie mają, a dla drużyn pozostaje satysfakcja" - stwierdził. "Rozgrywki europejskie mają sens, gdy o coś się gra. Gdy walczymy o nagrody, o prestiż, gdy możemy się pochwalić naszą formą sportową w telewizji, gdy możemy pokazać naszych sponsorów na banerach reklamowych. Natomiast w tych europejskich pucharach wszystko jest zabronione, oprócz jednej rzeczy do której jesteśmy zmuszani, a więc do płacenia. (...) Nie da się wyłożyć 500 000 złotych i nic nie mieć w zamian. Oprócz oczywiście satysfakcji sportowej" - powiedział szef Tauron MKS.