BKS Aluprof to jeden z najbardziej niewygodnych rywali dla dąbrowianek. Przekonały się one o tym nie tylko rok temu, kiedy to właśnie w rywalizacji o 3. miejsce przegrały z nimi 0:3. Natomiast w tegorocznej rundzie zasadniczej aktualnie jest remis 1:1. U siebie zagłębianki wygrały 3:0, ale pod Klimczokiem górą były bielszczanki (3:1).Jak będzie teraz? - To się tak tylko łatwo mówi, że potrafimy grać z zespołem z Dąbrowy Górniczej. Przed nami teraz rywalizacja play-off, trzeba wygrać trzy mecze, żeby zdobyć medal. Dla nas jest ważne tylko to, żebyśmy były bardzo skoncentrowane i chcemy zagrać konsekwentnie naszą siatkówkę. Scenariusz rywalizacji o najniższy stopień podium jest podobny jak przed rokiem. Jedziemy walczyć o medal z MKS-em, w naszym zespole panuje duża mobilizacja i każda z nas stawia sobie jako cel zwycięstwo w rywalizacji z Tauronem MKS. Chcemy udanie zakończyć ten sezon - mówi bojowo nastawiona przyjmująca BKS-u, Karolina Ciaszkiewicz. Choć zawodniczki z Beskidów gładko przegrały półfinał play-off z Bankiem BPS Muszynianka Fakro Muszyna (0:3), o tyle siatkarki Tauronu MKS mogą mówić o sporym pechu, bo miały kilka okazji, aby awansować. Ostatecznie okazały się minimalnie gorsze od "Atomówek", przegrywając całą rywalizację 2:3. Nikt jednak w Dąbrowie nie robi z tego wielkiej tragedii i co się stało, to się nie odstanie. Teraz liczy się tylko kolejny przeciwnik w małym finale. - Jeśli zdobędziemy trzecie miejsce, to i tak będzie to nasz najlepszy sezon historii. Przed sezonem wzięłybyśmy w ciemno brązowy medal i zwycięstwo w Pucharze Polski. Możemy teraz tylko polepszyć obecną sytuację i pozytywnie zakończyć sezon wygraną walką o brąz. Zagramy w małym finale o medale, na "otarcie łez" - zapowiada optymistycznie libero Tauronu MKS, Krystyna Strasz. O tym, która z zawodniczek ma rację, przekonamy się już od niedzieli. Wtedy bowiem odbędzie się pierwszy mecz "małego finału". Nie ulega jednak wątpliwości, że aby słowa Krystyny Strasz stały się prorocze, trzeba będzie skutecznie omijać blok świetnie grających w tym elemencie środkowych Gabrieli Wojtowicz i Sylwii Pelc (3. miejsce tej drugiej wśród najlepiej blokujących w play-offach). Należy także uważać na świetnie grające w ofensywie przyjmujące, szczególnie na Belgijkę Liesbet Vindevoghel oraz Joannę Frąckowiak, które wraz z atakującą Natalią Bamber-Laskowską stanowią o sile ognia bielskiej ekipy. Pierwsze spotkanie rozpocznie się w niedzielę, 18 marca o godzinie 17:00 w Dąbrowie. Drugą bitwę zaplanowano następnego dnia o 18:00 także w hali Centrum. Potem batalia przenosi się do Bielska, gdzie zostanie rozegrany trzeci (24 marca) i ewentualnie czwarty mecz (25 marca). Walka o brąz toczy się do trzech zwycięstw.