Z Polaków tylko Dorota Świeniewicz została wyróżniona w ten sposób. Reprezentantka Polski w swoim pierwszym roku gry we Włoszech w sezonie 1997/98. Co ciekawe polska przyjmująca wygrała tę klasyfikację broniąc barw zespołu z Perugii. - Perugia to szczęśliwe miejsce. Do tego stopnia, ze wśród kobiet klasyfikację wygrała siatkarka miejscowego Desparu, Kubanka Taimarys Aguero - powiedział Świderski na łamach "Przeglądu Sportowego". Świderski prowadził w "Troffeo Gazzetta" po pierwszej rundzie sezonu zasadniczego. - W drugiej części sezonu momentami traciłem prowadzenie na rzecz serbskiego rozgrywającego Nikoli Grbicia (ostatecznie Serb zajął 2. miejsce - przyp. red). Jednak przed ostatnią kolejką miałem nad nim dziewięć punktów przewagi i moje zwycięstwo stało się faktem. Szczerze mówiąc, w trakcie sezonu regularnego nie przywiązywałem do tego rankingu wielkiej wagi. Teraz muszę jednak przyznać, że jest mi bardzo miło. Koledzy z drużyny nazywali mnie "Mister Gazzetta"po każdym meczu. Przed ostatnim spotkaniem rundy zasadniczej, podarowali mi podkoszulek z napisem "Świderski" i numerem 13 na plecach, a z przodu mam właśnie nadruk "Mister Gazzetta" - stwierdził polski przyjmujący. Świetna gra "Świdra" zaowocowała propozycjami z najlepszych klubów. Mimo, że jeden z rosyjskich zespołów proponował Polakowi 250 tysięcy dolarów za sezon, Świderski zdecydował się zostać na kolejny sezon w Italii. - Zrezygnowałem z kierunku wschodniego. Zostanę w Italii. Mam tu wiele ofert. Również z najbardziej utytułowanych klubów. Pytanie tylko, czy pchać się tam? Można się przecież zrealizować w ekipie teoretycznie słabszej. Mnie udało się to w Perugii - podkreślił Świderski, którego kłopoty z kolanem są powszechnie znane. Świderski nie podjął jeszcze decyzji czy podda się zabiegowi chirurgicznemu po zakończeniu sezonu. - Zastanawiam się nad tym. Kilka tygodni temu za namową trenera Raula Lozano pojechałem na badania do Modeny. Tamtejsi lekarze powiedzieli mi, że operacja w moim przypadku byłaby mało skomplikowana, ale rehabilitacja bardzo długa. Podali przykład innego zawodnika, który przy takiej samej kontuzji pauzował od kwietnia do marca następnego roku. Nie chcę tracić całego sezonu - tłumaczył. - Skończy się zatem pewnie na dłuższym odpoczynku bez skakania po sezonie w Serie A. Trener Lozano chce mnie mieć w ekipie na lipcowe kwalifikacje mistrzostw świata. Wcześniej może zagram jakiś mecz pod koniec Ligi Światowej. Decyzja należy do trenera -zakończył Świderski.