"Adrenalina powoli się podnosi. Myślę, że będzie na takim poziomie jak trzeba, gdy przyjdzie do decydujących spotkań. Wiemy, o co gramy, i to nas mobilizuje. Tylko złoty i srebrny medalista tej imprezy mają zapewniony start w Pucharze Świata, który rozpoczyna kwalifikacje olimpijskie" - dodał "Świder". Podczas mistrzostw Europy Świderski będzie pełnił rolę kapitana. Opaskę kapitana przejął od Piotra Gruszki, którego z występu w czempionacie Starego Kontynentu wyeliminowała kontuzja. Do Rosji nie pojechał też narzekający na problemy zdrowotne Mariusz Wlazły. "Mam nadzieję, że ci, którzy zastąpią Piotrka i Mariusza, dadzą sobie radę. Co więcej, wierzę, że przeciwności losu jeszcze nas wzmocnią. Kilka razy byliśmy już w podobnej sytuacji i pokazaliśmy, że ciężko nas złamać" - wyznał Świderski. "Forma idzie w górę, w Paryżu graliśmy znacznie lepiej niż podczas Memoriału Huberta Wagnera, gdzie wyraźnie brakowało nam polotu. Najważniejsze, że wiemy, co i jak mamy poprawić, by nie uciekała nam zagrywka i przyjęcie" - dodał gracz Lube Banca Macerata. Pierwszym, rywalem Polaków będzie Belgia. Później biało-czerwoni zmierzą się z Turcją i Rosją. "I musimy wygrać. Takie spotkania są szczególnie trudne. Belgia i Turcja nie będą mieć nic do stracenia. To my będziemy pod presją, tak jak Rosja w niedzielę w meczu z nami" - podkreślił Świderski.