Początek spotkanie rozpoczął się pomyślnie dla siatkarek Tauronu MKS. Co prawda, podopieczne trenera Waldemara Kawki dopiero zaczęły się powoli rozkręcać, jednak mimo to już po chwili mogły cieszyć się z pewnej przewagi na pierwszej przerwie technicznej - 8:4. A wszystko za sprawą dobrych ataków Izabeli Żebrowskiej oraz ogromnej liczbie błędów pilanek. Przy stanie 11:7 trener przyjezdnych nie wytrzymał i poprosił o czas, jednak niewiele to zmieniło. Dąbrowianki na boisku czuły się jak ryby w wodzie - wychodziły im praktycznie wszystkie akcje, dobrze funkcjonował blok i przyjęcie, a ze skrzydeł skutecznie atakowała "Żeberko" oraz Charlotte Leys. Na drugiej przerwie technicznej nie było żadnej niespodzianki - Tauron MKS trzymał przebieg tego spotkania pod ścisłą kontrolą - 16:8. Kiedy set wszedł w kluczową fazę, pilanki za wszelką cenę starały się odrobić straty, ale czy przy stanie 23:12, po fenomenalnym asie serwisowym Elżbiety Skowrońskiej, można się było spodziewać diametralnej zmiany w tej partii? Wkrótce Leys wywalczyła pierwszego setbola dla Tauronu MKS, jednak zakończyć pierwsza partię wcale nie było tak łatwo. Pilanki zdołały obronić trzy piłki setowe, jednak ostateczny cios zadała Leys i dąbrowianki mogły się cieszyć z wysokiej wygranej - 25:16. Mocna ręka Żebrowskiej i niezawodne ataki Skowrońskiej zapewniły dąbrowiankom wymarzony początek drugiego seta. Już po krótkiej chwili trener Mirosław Zawieracz musiał interweniować i poprosić o czas, bo wynik nie wyglądał zbyt obiecująco dla jego drużyny - 5:1. Po czasie wyśmienita gra dąbrowianek nie miała końca i na pierwszej przerwie miały ogromną przewagę - 8:1. Sytuacja pilanek na boisku wyglądała z każdą minutą coraz gorzej. Trener gości dokonywał zmian, aby poprawić grę swoich podopiecznych, jednak wynik na drugiej przerwie technicznej był dla pilanek bezlitosny - 16:6. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 21:12 losy tego seta wydawały się być już przesądzone. Małgorzata Lis wygrała walkę na siatce i tym samym dostarczyła dąbrowiankom pierwszą piłkę setową. Po chwili środkowa Tauronu MKS dopełniła formalności i gospodynie miały w garści kolejną wysoką wygraną 25:13. Początek trzeciego seta był najbardziej wyrównanym fragmentem gry w tym meczu. Zespoły grały praktycznie punkt za punkt, jednak w pewnym momencie, gdy w polu serwisowym pojawiła się Ivana Plchotova, Tauron MKS odpalił wyższy bieg. Na pierwszej przerwie technicznej dąbrowianki mogły poszczycić się czteropunktową przewagą - 8:4. Po przerwie gospodynie prezentowały fenomenalną grę, a pierwsze skrzypce w ataku odgrywały Izabela Żebrowska i Elżbieta Skowrońska. Końcówka seta była lustrzanym odbiciem z poprzedniego - dąbrowianki prowadziły wysoko 23:10 i niewiele mogło się już zmienić. As serwisowy Ivany Plchotovej zakończył to spotkanie sukcesem Tauronu MKS 3:0. Tym samym dąbrowianki inkasują na swoje konto pełną pulę punktów. Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła 3:0 (25:16, 25:13, 25:10) Tauron MKS Dąbrowa Górnicza: Frauke Dirickx, Izabela Żebrowska, Ivana Plchotova, Małgorzata Lis, Elżbieta Skowrońska, Charlotte Leys, Krystyna Strasz (libero) oraz Aleksandra Liniarska. PTPS Piła: Anna Kaczmar, Veronika Hudima, Lecia Brown, Monika Martałek, Joanna Kuligowska, Natalia Krawulska, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Monika Naczk, Daria Paszek, Emilia Kajzer, Agnieszka Kosmatka, Martyna Tracz. Agnieszka Kosmatka (kapitan PTPS Piła): - Oczywiście gratulujemy zespołowi z Dąbrowy Górniczej zwycięstwa. Nie zamierzam komentować naszej dzisiejszej postawy. Sam wynik świadczy o tym, że ten mecz odbyłyśmy, a nie zagrałyśmy. Mam nadzieję, że nasz kolejny, piątkowy mecz będzie dużo lepszy w naszym wykonaniu. Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Na pewno jestem w innym nastroju niż koleżanka: zadowolona i szczęśliwa. Po meczu w Bielsku, który zupełnie nam nie wyszedł, potrafiłyśmy się odbudować i wypełnić wszystkie założenia taktyczne. Czekałyśmy na mocny opór ze strony przeciwnika, ale najwidoczniej nasza dobra gra uniemożliwiła pilankom podjąć wyzwanie. Cieszę się, że było miło, szybko i przyjemnie. Mirosław Zawieracz (trener PTPS Piła): Dołączam się do gratulacji i podsumowania meczu przez Agnieszkę, tego nie można było określić mianem spotkania. Nic więcej nie można dodać. Nie istnieliśmy w żadnym elemencie gry i nie zrobiliśmy niczego, co przypominało grę w siatkówkę. Po prostu przyjechaliśmy, spotkanie się odbyło, po godzinie i dziesięciu minutach podpisy do protokołu i jedziemy do domu. Musimy się pozbierać, bo za dna dni kolejny ważny mecz. Waldemar Kawka (szkoleniowiec Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza) : Cieszę się, że zeszło z nas to ciśnienie po meczach z Atomem Trefl Sopot i BKS-em. Byliśmy przez nie trochę "podduszeni". Życzyłbym sobie, aby zespół grał tak w każdym ze spotkań: konsekwentnie od pierwszej do ostatniej piłki. Bardzo się cieszę, że to spotkanie poszło nam tak łatwo. PTPS udowodnił w tym sezonie, że jest bardzo groźnym zespołem, jednak dzisiaj nie postawił nam żadnych oporów. Pilanki grają za dwa dni kolejny mecz [kolejnym rywalem będzie AZS-em Białystok - przyp.red], niedawno też grały mecz, dlatego możemy tłumaczyć zmęczeniem przeciwnika to, że grało nam się trochę lepiej. Chylę czoła przed moimi dziewczynami, bo zrobiły dobrą robotę. W pozostałych środowych meczach: Pałac Bydgoszcz - Bank BPS Muszynianka Fakro 2:3 (20:25, 25:16, 25:18, 15:25, 11:15) Budowlani Łódź - Atom Trefl Sopot 1:3 (18:25, 19:25, 27:25, 17:25) Impel Gwardia Wrocław - Aluprof Bielsko-Biała 2:3 (15:25, 19:25, 25:17, 25:23, 13:15) Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła 3:0 (25:16, 25:13, 25:10) 30 listopada KPSK Stal Mielec - AZS Białystok