"Jest przesądzone, że pomysł sprawdzimy podczas turnieju finałowego Pucharu Polski. Jeśli zbierze pozytywne oceny, a jestem przekonany, że tak będzie, zapewnimy sędziom pomoc kamer także w play off w PlusLidze" - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" prezes PLPS Artur Popko. "Trwają zaawansowane rozmowy z Polsatem, ale jesteśmy przekonani, że ta telewizja da radę pokazać wszystko idealnie" - dodał Popko. Według informacji "PS", każdy zespół otrzyma dwie możliwości sprawdzenia decyzji arbitra w każdym secie. Gdyby okazało się, że sędzia się pomylił tzw. challenge nie przepadnie. "Sędzia główny nie schodziłby ze słupka, bo zajmowałoby to zbyt wiele czasu. Powtórki oglądałby raczej komisarz w towarzystwie drugiego sędziego" - stwierdził szef polskich sędziów Andrzej Lemek. "Sokole oko" ma coraz więcej zwolenników, także wśród arbitrów. "Sędziowie chętnie przyjmą pomoc, bo przecież gra staje się coraz szybsza" - wyznał Lemek. "Gdyby nasza telewizja była w stanie pokazać rywalizację na siatce tak, jak Chińczycy podczas igrzysk, a linie, jak Brazylijczycy w finale Ligi Światowej, to bylibyśmy w idealnym świecie siatkarskim" - podkreślił komisarz PlusLigi Cezary Matusiak. Takich rozwiązań nie było na żadnym turnieju siatkarskim i w żadnej lidze. Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) z zainteresowaniem będzie przyglądać się polskiemu eksperymentowi i jeśli zda egzamin, to nastąpi prawdziwa rewolucja w siatkówce. Challenge z powodzeniem stosowany jest w kilku dyscyplinach m.in. w hokeju na lodzie, tenisie, rugby, a także w amerykańskiej lidze futbolu amerykańskiego.