Spotkanie w hali Orbita nie miało znaczenia dla żadnej z ekip. Wrocławianki już dawano straciły szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek, a ponieważ we wcześniejszym środowym pojedynku zespół Eczacibasi Stambuł pokonał 3:1 Omiczkę Omsk, Volero nie mogło już wyprzedzić Turczynek i do play off awansowało z drugiego miejsca w grupie D. Szwajcarki nie zamierzały jednak traktować spotkania w Orbicie ulgowo i ułatwić Impelowi zdobycie pierwszych punktów. Na pierwszą przerwę techniczną wrocławianki schodziły prowadząc 8:7, ale później nie było już tak dobrze. Przy stanie 11:11 wicemistrzynie Polski trzy razy dały się zablokować, a następnie popełniły błąd przy ataku i Szwajcarki odskoczyły na cztery oczka. Zespół trenera Tore Aleksandersena zdołał jeszcze doprowadzić do remisu 21:21, ale końcówka ponownie należała do przyjezdnych. Druga partia od początku należała do Impela. Wicemistrzyniom Polski wychodziło niemal wszystko. Świetnie w tym fragmencie meczu spisywała się Agnieszka Kąkolewska. Przy stanie 13:7 środkowa Impela najpierw skutecznie wykończyła akcję potężnym atakiem, a chwilę później pojedynczym blokiem powstrzymała rywalki. Wrocławianki prowadziły 15:7 i nie dały sobie już wydrzeć wygranej w tym secie. W kolejnym secie Impel kontynuował świetna grę, ale tylko do stanu 12:8. W tym momencie gospodynie stanęły. Zaczęły mieć duże problemy z odbiorem zagrywki oraz zatrzymaniem Natalii Mammadowej i straciły osiem punktów z rzędu (12:16). W końcówce Impel zdołał dogonić rywalki, a nawet wyjść na prowadzenie (21:20), ale Szwajcarki skuteczniejszym serwisem zapewniły sobie wygraną 25:22. Czwarta partia zdecydowanie należała już do Volero. Wicemistrzynie Polski po dramatycznie przegranym wcześniejszym secie wyraźnie straciły wiarę w możliwość pokonania Szwajcarek. Na drugą przerwę techniczną przyjezdne schodziły prowadząc 16:8 i nie dały się już dogonić. Agnieszka Kąkolewska (środkowa Impela): "Szkoda dzisiejszego wyniku, bo mogłyśmy osiągnąć coś więcej. Decydujący chyba był trzeci set, kiedy straciłyśmy osiem punktów z rzędu i musiałyśmy gonić rywalki. W końcówce znowu popełniłyśmy kilka prostych błędów i przegrałyśmy seta. Później nie udało się już nam podnieść. Nie możemy być zadowolone z naszego występu w Lidze Mistrzyń, bo nie udało nam się zdobyć nawet punktu. Mamy jednak nadzieję, że doświadczenie, które zdobyłyśmy, zaprocentuje w naszej lidze. To był pierwszy start Impela w Lidze Mistrzów i liczymy, że za rok znowu zagramy w tych elitarnych rozgrywek". Joanna Kaczor (kapitan Impela): "Uważam, że Szwajcarki były dzisiaj w naszym zasięgu. Zabrakło w kilku momentach może siły, energii i to zadecydowało. Szkoda, bo kończymy rozgrywki bez punktu. Na pewno jednak to była dla nas dobra szkoła siatkówki i to na pewno zaprezentuje. Teraz najważniejsza jest już dla nas polska liga i zajęcie miejsca, które da nam prawo gry w Lidze Mistrzyń w przyszłym sezonie". Tore Aleksandersen (trener Impela): "Mogę być dzisiaj zadowolony z postawy moich zawodniczek, bo niewiele brakowało do wygrania z Volero. Uważam, że w kilku momentach skrzywdzili nas sędziowie, co też nie było bez znaczenia dla końcowego wyniku. Cieszę się też, że mogłem dać odpocząć kilku czołowym zawodniczkom przed ważnym meczem z Muszyną w najbliższą niedzielę". Impel Wrocław - Volero Zurych 1:3 (22:25, 25:19, 22:25, 15:25) Impel Wrocław: Agnieszka Kąkolewska, Hana Cutura, Berit Kauffeldt, Magdalena Gryka, Mira Topic, Joanna Kaczor - Agata Sawicka (libero) - Anna Grejman, Anita Kwiatkowska, Denise Hanke. Volero Zurych: Nadja Ninkovic, Dobriana Rabadżijewa, Olesia Rychliuk, Natalia Mammadowa, Courtney Thompson, Anna Kupriianowa - Silvija Popovic (libero) - Ines Granvorka, Ana Grbac, Rachel Sanchez Perez. Tabela: M Z P sety pkt 1. Eczacibasi VitrA Stambuł 6 5 1 15-6 15 2. Volero Zurych 6 5 1 16-6 14 3. Omiczka Omsk Region 6 2 4 9-13 7 4. Impel Wrocław 6 0 6 3-18 0