Blisko dwugodzinne przedstawienie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem przez zawodników mistrzów Polski i zaproszonych gości. "Dzisiaj dziękowaliśmy za wsparcie naszym sponsorom. Przy tej okazji chcieliśmy im też pokazać, że potrafimy się bawić trochę inaczej, niż to sobie wszyscy wyobrażają. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Aktorzy zagrali wspaniale, wplatając w przedstawienie wiele elementów związanych z siatkówką i PGE Skrą Bełchatów. Gdy rozmawiałem z nimi przed spektaklem to powiedzieli m.in., że są dumni z występów naszej drużyny w Lidze Mistrzów. To kolejne potwierdzenie tego, że nasza praca ma sens i jest doceniana" - powiedział prezes PGE Skry Konrad Piechocki. Podsumowując miniony sezon, w którym bełchatowianie wywalczyli Puchar Polski i po raz piąty z rzędu zdobyli tytuł mistrza kraju, Piechocki powiedział, że "pozostał pewien niedosyt". "Mogliśmy więcej osiągnąć w Lidze Mistrzów. Nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać, gdy po spotkaniu w Odincowie słyszałem, że przegraliśmy ten pojedynek mentalnie. My przegraliśmy tam fizycznie. Pojechaliśmy na ten mecz prosto z finałowego turnieju Pucharu Polski i zapłaciliśmy za to najwyższą cenę" - wyjaśnił Piechocki. Na gali zabrakło jedynie przebywającego na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii Miguela Falaski. Pozostali gracze PGE Skry pojawili się w Teatrze Powszechnym. Dla niektórych było to pożegnanie z zespołem mistrzów Polski. Bełchatowski klub nie przedłużył umów z Pawłem Maciejewiczem i Janne Heikkinenem. Z klubem żegna się również Daniel Castellani, który rozpoczął już pracę z reprezentacją Polski. Na stanowisku pierwszego trenera zastąpi go dotychczasowy asystent Jacek Nawrocki, który powiedział, że po raz pierwszy uczestniczył w zakończeniu sezonu w teatrze. "Pierwszy raz mieliśmy takie zakończenie. Zarząd co roku stara się w osobliwy sposób uczcić nasze zwycięstwo. W tym roku padło na teatr i był to doskonały pomysł. Wszyscy świetnie się bawili i naprawdę mieliśmy wiele radości z takiego zakończenia sezonu"- powiedział Nawrocki. O wakacjach nie myślą jednak działacze PGE Skry. "My nie mamy urlopów. To dla nas gorący okres zamykania spraw kadrowych i logistycznych na przyszły sezon. Na razie żegnamy się z dwoma zawodnikami, a pozyskaliśmy Jakuba Novotnego z Zaksy Kędzierzyn-Koźle. To na razie nasz jedyny nabytek. Kadrę mamy właściwie skompletowaną, więc nie ma potrzeby wykonywać nerwowych ruchów. Zobaczymy, co zrobią nasi przeciwnicy i wtedy podejmiemy decyzję, czy potrzebne są kolejne wzmocnienia" -powiedział Piechocki. Dodał, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji co do dalszych losów Jakuba Jarosza. Po części oficjalnej, tuż przed północą w Teatrze Powszechnym rozpoczął się uroczysty bankiet z udziałem zawodników, trenerów, działaczy, sponsorów i zaproszonych gości.