- Zgłosiły się cztery międzynarodowe firmy. Wszystkie przedstawiły mniej więcej taką samą ofertę, dlatego też kierowaliśmy się w dużej mierze ceną - przyznał członek zarządu PZPS, prawnik Andrzej Ladziński. Wyniki audytu, który przeprowadzi firma Ernst&Young, mają być znane na koniec lutego. Dlatego też Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów odbędzie się prawdopodobnie w połowie marca. - Mamy wiele kwestii bieżących do omówienia i właśnie nimi zajmuje się we wtorek zarząd. Punkt o zwołaniu nadzwyczajnego zjazdu, który będzie rozpatrywać audyt oraz ewentualne zawieszenie lub odwołanie prezesa Mirosława P. przesunięty został na środę - poinformował dziennikarzy rzecznik prasowy związku Janusz Uznański. Bez względu na rozwój wypadków w sprawie prezesa Mirosława P. nadzwyczajny zjazd się odbędzie. Nie wiadomo tylko, czy znajdzie się w programie obrad punkt, mówiący o odwołaniu lub zawieszeniu prezesa. Możliwy jest także scenariusz, w którym Mirosław P. sam poda się do dymisji. Do tej pory tego nie zrobił, ale wówczas nowy szef związku może zostać wybrany z uprawnionych do tego członków zarządu (jest ich siedemnastu). Kierujący PZPS od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich - Cezarego P. - w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowych mistrzostw świata, które odbyły się w Polsce i zakończyły się triumfem biało-czerwonych. Obaj działacze zostali zatrzymani w połowie listopada przez funkcjonariuszy CBA, prokuratura postawiła im zarzuty, a 15 listopada sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności. Artur P. rezygnację z funkcji wiceprezesa PZPS oraz członka zarządu związku złożył 26 listopada. Została ona przyjęta.