Gavira wraz ze swoim przyjacielem z dzieciństwa rozpoczął wędrówkę w Ferrol (tzw. "Caminito Ingles"). "Zdecydowaliśmy się na tę krótką trasę ze względu na to, że mieliśmy bardzo mało czasu. Pierwotnie chcieliśmy przejść 112 km w trzy i pół dnia, ale mój przyjaciel nie dostał tyle wolnego w pracy, więc musieliśmy uporać się z tym dystansem w krótszym czasie. Było to spore wyzwanie. Zazwyczaj ludzie mają więcej czasu w drodze do Santiago i mogą się cieszyć wędrówką i odkrywać znajdujące się po drodze wioski. By jednak chcieliśmy połączyć turystykę ze sprawnościowym wyzwaniem" - relacjonował w rozmowie zamieszczonej na stronie Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) boiskowy partner Pablo Herrery. Mistrz Europy z 2013 roku i ćwierćfinalista tegorocznych mistrzostw świata zaznaczył, że mimo krótkiego czasu spędzonego na trasie zebrał wiele pięknych wspomnień i dobrze się bawił w towarzystwie swojego kompana. "Ciężko wybrać najlepszy moment. Spaliśmy np. na materacach w sali gimnastycznej, gdy nie było już wolnych miejsc w schronisku. Pamiętam też ulgę, gdy z daleka zobaczyłem dach katedry w Santiago de Compostela. Poczułem wówczas, że cel naszej wędrówki jest blisko" - opowiadał doświadczony zawodnik. Przyznał, że najbardziej intensywny wysiłek odczuły jego stopy. "Bez wątpienia to było najgorsze. Dwa dni zajęła mi regeneracja, mimo że nie miałem żadnych kłopotów z odciskami czy otarciami. Mój przyjaciel cierpiał bardziej, bo już po pierwszym dniu miał pęcherze. Ostatnie 16 km pokonał autobusem ze względu na uraz, a ja szedłem wówczas sam. Spotkaliśmy się na miejscu. Dotarcie do celu, o czym myślałem nieustannie cały ostatni dzień, było niesamowitym przeżyciem" - zapewnił. Gavira zaznaczył, że wcześniej od znajomych, którzy dotarli do Santiago różnymi trasami, słyszał jak przepiękną było to dla nich przygodą. "Kiedy więc odwiedzałem akurat przyjaciela w La Corunie, spytałem, czy nie spróbowalibyśmy. Może nie było to moje marzenie z dzieciństwa, ale na pewno znajdowało się na mojej liście celów od dłuższego czasu. Droga św. Jakuba ma już ugruntowaną reputację. Mogę polecić ją każdemu, kto chce odkryć tę piękną część Hiszpanii. Lepiej chyba jednak przeznaczyć na to więcej czasu niż my, by nacieszyć się tym nieco spokojniej. Mogę też powiedzieć, że był do świetny element moich przygotowań do kolejnego sezonu" - podsumował. Drogą św. Jakuba wędrowali też m.in. ultramaratończyk August Jakubik i polarnik Marek Kamiński. Pierwszy ruszył z Rudy Śląskiej, a drugi z Kaliningradu. Santiago de Compostela od czasów średniowiecza - kiedy odkryto tam grób uznany za miejsce pochówku apostoła Jakuba Starszego - jest celem pielgrzymek z całej Europy.