Wicemistrzowie Polski w piątkowym losowaniu europejskich pucharów w Moskwie trafili do grupy C Ligi Mistrzów, w której będą rywalizowały aż dwa zespoły z Rosji - wicemistrz kraju Dynamo Moskwa i brązowy medalista rosyjskich rozgrywek Lokomotiw Nowosybirsk. Stawkę uzupełnił najlepszy obecnie francuska ekipa - Chaumont VB 52 Haute Marne. Siatkarze PGE Skry oceniając grupowych rywali przyznawali, że to wymagające drużyny, ale jak wskazywali ich celem jest wywalczenie awansu do kolejnej rundy tych rozgrywek. - Mamy mocna grupę, ale jeżeli chcemy ją wygrać, a zawsze stawiamy sobie najwyższe cele, to musimy pokonać każdego. Nawet tych najmocniejszych. Na pewno nie będzie łatwo, ale jeśli wyjdziemy z takiej grupy będziemy o wiele mocniejsi. Znamy swój potencjał i w tych ważnych spotkaniach będziemy grać jeszcze lepiej niż w ekstraklasie - zapewnił przyjmujący drużyny z Bełchatowa Bednorz. Serbski środkowy Srecko Lisinac żałował, że PGE Skra trafiła na dwa kluby z Rosji. - Moglibyśmy trafić rywala z innego kraju. To trzy dobre drużyny, ale uważam, że mamy szansę grać z nimi na tym samym poziomie i walczyć o zwycięstwo - powiedział i dodał, że on i jego klubowi koledzy nie mogą doczekać się już pierwszego spotkania w LM. Karol Kłos żartował natomiast, że bełchatowian czekają dalekie podróże do Rosji, gdzie na pewno będzie zimno. - A pod względem sportowym myślę, że są to mocne zespoły, ale chyba w zasięgu. To nie jest Zenit Kazań - ocenił środkowy. Faza grupowa LM rozpocznie się 5 grudnia i potrwa do 28 lutego. Awans uzyskają po dwa zespoły z każdej z pięciu grup oraz dwie drużyny z najlepszym bilansem z trzecich miejsc. Bartłomiej Pawlak