Do Kędzierzyna wrócili już Guillaume Samica i Antonin Rouzier. Francuzi grali w turnieju prekwalifikacyjnym w Tourcoing, gdzie w półfinale przegrali z Belgią. Jeszcze szybciej z olimpijskiej rywalizacji odpadła reprezentacja Ukrainy z Sierhijem Kapelusem - Ukraińcy nie wyszli z grupy w turnieju w Chorwacji. Francuzi i Ukrainiec wrócili do zajęć w czwartek, wcześniej Zaksa trenowała w mocno okrojonym składzie, wspomagając się zawodnikami z Młodej PlusLigi. - Najważniejsze, że wrócili do nas przyjmujący - Kapelus i Samik, teraz mamy już zawodników na każdej pozycji. Wracamy do pełnego treningu z ćwiczeniem ustawień, zagramy także sparing z AZS-em Częstochowa w Oleśnie - powiedział drugi trener Zaksy, Andrzej Kubacki. W czasie nieobecności zawodników walczących o kwalifikację olimpijską Zaksa spędzała wiele czasu na siłowni, siatkarze pracowali także indywidualnie nad techniką. - Ładowaliśmy akumulatory na resztę sezonu, zawodnicy pracowali nad motoryką, wykonywali też indywidualne zadania i poprawiali elementy wymagające korekty - relacjonował Kubacki. Dodał, że do treningu wrócili już także kędzierzyńscy rekonwalescenci - Jurij Gladyr i Sebastian Świderski. - Obaj już wykonują wszystkie elementy treningowe, oczywiście ograniczamy im ilość skoków, ale wygląda to optymistycznie i trzeba tylko trzymać kciuki, żeby było tak dalej - ocenił trener. Pierwszy mecz po przerwie związanej z Pucharem Świata Zaksa zagra 10 grudnia u siebie z Jastrzębskim Węglem. Reprezentanci Polski - Paweł Zagumny, Michał Ruciak i Patryk Czarnowski - wyjdą na boisko ledwie kilka dni po powrocie z turnieju w Japonii. - Nie ma co martwić się czymś, na co nie mamy wpływu. Na pewno będziemy musieli indywidualnie podejść do naszych kadrowiczów - bo w innej dyspozycji będzie Zagumny, w innej Ruciak, a jeszcze innej Czarnowski, który do tej pory nie łapał się do dwunastki. Trzeba będzie po prostu jak najszybciej przywrócić ich do meczowej formy - podkreślił Kubacki.