"Decyzja zapadnie 18 stycznia. Wtedy czeska federacja zadecyduje czy powierzyć mi funkcję trenera reprezentacji. Jeśli Czesi ze mnie zrezygnują od razu przejmę drużynę z Kalisza" - powiedział Prielożny w "Przeglądzie Sportowym". Słowak nie wyklucza, że obejmie obie posady. "Działaczom z Kalisza nie przeszkadzałoby dzielenie obowiązków, ale problem polega na tym, że majowe terminy playoffs nakładają się na początek pracy z kadrą Czech. Poza tym federacja tego kraju nie jest zachwycona pomysłem dzielenia obowiązków" - dodał. Prielożny nigdy nie prowadził żeńskiego zespołu ligowego. Skąd pomysł, by teraz zacząć? "Lubię nowe wyzwania. Kiedyś byłem trenerem szwajcarskiej pary siatkarzy plażowych, bo chciałem spróbować czegoś nowego. Z kobietami też kiedyś pracowałem, na słowackiej uczelni, więc taki zielony nie jestem" - stwierdził.