W decydującym meczu reprezentacja Polski pokonała zespół Niemiec 3:1 (25:27, 25:13, 25:21, 25:19). Obie drużyny rozpoczęły decydujący mecz dość nerwowo i do pierwszej przerwy technicznej toczyła się wyrównana i obfitująca w obustronne błędy walka. Przy stanie 11:13 na zagrywkę w niemieckim zespole weszła Angelina Gruen i bardzo mocnymi serwisami zupełnie zdezorganizowała grę Polek, które niepewnie przyjmowały serwis, nie potrafiły wyprowadzić skutecznego ataku i traciły punkt po punkcie. Niemki objęły powadzenie 19:11, a następnie 22:16 i wydawało się, że końcówka seta będzie formalnością. W tym momencie dobrze zaczął funkcjonować blok Polek, które dwa razy pod rząd zatrzymały atakującą wcześniej niemal bezkarnie Angelinę Gruen. Podopieczne trenera Andrzeja Niemczyka pewniej odbierały zagrywkę, skutecznymi atakami popisywała się Małgorzata Glinka i nie tylko wyrównały, ale wyszły na prowadzenie 23:22. W końcówce jednak Glinka pomyliła się w ataku, a Niemki broniły w polu niemal wszystkie piłki, umiejętnie wykorzystywały skuteczność Gruen i w efekcie wygrały 27:25. Jeszcze w początkach drugiej partii Polki straciły kilka punktów po kontratakach wyprowadzonych przez rywalki, ale po kilku nerwowych minutach sytuacja odwróciła się diametralnie. Maria Liktoras i Sylwia Pycia zaczęły umiejętnie dyrygować blokiem, a ataki Niemek odbijały się od ich rąk jak od ściany. Przewaga polskiej drużyny, której atutem stała się także bardzo precyzyjna, trudna zagrywka, rosła błyskawicznie. Przy stanie 22:9 dla Polski rywalki poderwały się jeszcze do rozpaczliwej walki, ale zdołały zdobyć tylko cztery punkty. Trzecia i czwarta partia to konsekwentna gra reprezentacji Polski, oparta na mierzonej zagrywce i skutecznym bloku. Katarzyna Skowrońska i Małgorzata Glinka atakowały mocno i skutecznie ze skrzydeł, Liktoras oraz Pycia były dla Niemek stałym zagrożeniem na środku siatki. Drużyna prowadzona przez koreańskiego trenera Hee Wan Lee, mimo zmian ustawienia i dobrej gry w obronie, dość wyraźnie ustępowała spokojnie grającym Polkom. W obu tych setach były momenty walki, losy meczu starała się odwrócić atakująca z każdej pozycji Gruen oraz broniąca z ogromnym wyczuciem libero Tzscherlich, ale przewaga polskiego zespołu była wyraźna, a zwycięstwa niezagrożone. Polskie siatkarki przyjęły zwycięstwo z radością i widoczną ulgą. Pewna wygrana nad Niemkami nie tylko dała im awans do przyszłorocznej Grand Prix, ale powinna przełamać pewien "niemiecki" kompleks, który powodował, że od lat przegrywały z tym zespołem najważniejsze, decydujące mecze. W finale Azerbejdżan pokonał Rosję 3:2 (17:25, 25:16, 25:17, 18:25, 17:15). Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie awans do Grand Prix. Polska - Niemcy 3:1 (25:27, 25:13, 25:21, 25:19) Polska: Bełcik, Glinka, Liktoras, Rosner, Skowrońska, Pycia, Zenik (libero) oraz Świeniewicz, Przybysz, Siwka. Niemcy: Jenzewski, Kozuch, Radzuweit, Steffen, Gruen, Fuerst, Tzscherlich (libero) oraz Kulakova, Schlecht, Guhr.