Jako pierwsza do wielkiego finału Ligi Światowej 2011 awansowała reprezentacja Brazylii po zwycięstwie nad Argentyną 3:0. Aktualni mistrzowie świata i obrońcy tytułu czekali na rywala. Polska czy Rosja? "Sborna" w dotychczasowych meczach turnieju w Gdańsku nie doznała porażki, tracąc zaledwie jednego seta. Podopieczni Władimira Alekno odprawili z kwitkiem kolejno: USA (3:1), Kubę (3:0) i Brazylię (3:0). Polacy o awans do półfinału walczyli do samego końca rozgrywek w grupie E. Miejsce w najlepszej czwórce uzyskali w dramatycznych okolicznościach, wygrywając po pięciosetowym boju z Argentyną. Trener "Biało-czerwonych" obawiał się o kondycję fizyczną swoich podopiecznych. Biorąc pod uwagę ten aspekt, to w lepszej sytuacji byli Rosjanie, Faworytem pojedynku była "Sborna". Atutem Polaków miała być własna hala i wsparcie tysięcy fanów. Kibice nie zawiedli i stawili się w komplecie w Ergo Arenie, licząc, że polscy siatkarze sprawią niespodziankę i po raz pierwszy w historii awansują do finału Ligi Światowej. Trener Anastasi nie dokonał żadnych zmian w porównaniu do meczu z Argentyną. Pierwszy punkt w tym starciu zdobyli Rosjanie, kiedy to w boisko z krótkiej nie trafił Piotr Nowakowski. Za chwilę był już jednak remis 1:1, bo zagrywkę zepsuł Taras Chtiej. W kolejnych fragmentach gra była wyrównana. W naszej drużynie, podobnie jak w pojedynku z Argentyną, bardzo dobrze spisywał się Bartosz Kurek. Po jego asie serwisowym nasz zespół prowadził 7:5. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Aleksander Wołkow, który swoim serwisem sprawił spore kłopoty Michałowi Ruciakowi. Polacy nie mogli skończyć ataku, a rywale wyprowadzali groźne kontry i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:7. Rosjanie dobrze ustawiali się w obronie dzięki czemu podbijali ataki Jakuba Jarosza i Ruciaka. Sami nie mieli problemów ze zdobywaniem punktów. Wrażenie zwłaszcza robiły potężne uderzenia Chtieja. Przy stanie 11:13 gospodarze nie skończyli pięciu ataków: Nowakowski, Jarosz i Kurek nie trafili w boisko, następnie Jarosz i Kurek nie przebili się przez blok. Przewaga Rosjan wynosiła siedem punktów (18:11). Niemoc polskiego zespołu przełamał dopiero wprowadzony na boisko Piotr Gruszka. Polacy rozpoczęli pościg. Po zablokowaniu najwyższego siatkarza świata Dmitrija Muserskija (218 cm) zrobiło się 19:22, a po asie serwisowym Grzegorza Kosoka tylko dwa punkty straty (20:22). Kolejne akcje należały do rywali, którzy pierwszą piłkę setową mieli po skutecznym bloku na Nowakowskim. "Biało-czerwoni" obronili dwa setbole, ale Makism Michajłow postawił kropkę nad "i". Początek drugiego seta należał do Kurka. Zawodnik PGE Skry Bełchatów najpierw zablokował Michajłowa, a chwilę później skończył kontratak. Łukasz Żygadło nie chciał być gorszy od swojego kolegi i świetnym, pojedynczym blokiem zatrzymał Denisa Birjukowa (4:1). "Sborna" odrobiła straty jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Gruszka nie poradził sobie z rosyjskim blokiem, następnie z przechodzącej piłki huknął Muserskij (6:6). W kolejnych fragmentach trwała wymiana ciosów. Na mocne ataki Kurka czy Gruszki równie mocno odpowiadali Michajłow i Chtiej. Ciśnienie kibicom na trybunach podniosła akcja przy stanie 11:11. Bardzo długa wymiana w której znakomitymi obronami popisywał się Krzysztof Ignaczak, Kurek trzy razy próbował sforsować rosyjski blok, ale za czwartym został już zatrzymany skutecznie. Przełomowym momentem drugiego seta było pojawienie się w polu zagrywki Birjukowa. Mocno uderzonej piłki nie mogli dokładnie przyjąć Polacy. Birjukow sprawił, że Rosja "odskoczyła" na trzy punkty (17:14). "Biało-czerwoni" z ogromną ambicją starali się zniwelować różnicę. Rosjanie grali jednak perfekcyjnie i pewnym krokiem zmierzali po zwycięstwo w tej odsłonie (23:18). Nadzieję w serca kibiców na odwrócenie losów tego seta wlał Ruciak potężnym serwisem, dzięki czemu Polacy "doszli" na 22:23. Seria Ruciaka jednak się skończyła, co dało pierwszego setbola Rosji. Kurek przedłużył walkę w tym secie, ale tylko na chwilę, bo Michajłow nie pomylił się w ataku z prawego skrzydła. Polacy kiepsko zaczęli trzeciego seta. Po serii błędów przegrywali 0:3. Na szczęście szybko się otrząsnęli. Dobra postawa w defensywie pomogła wyprowadzać kontry, które na punkty zamieniali Kurek, Gruszka i Nowakowski. Na dodatek zaczął funkcjonować blok. Odczuli to zwłaszcza Michajłow i Chtiej. Na pierwszą przerwę techniczną nasi siatkarze schodzili z dwupunktową przewagą (8:6). Kibice z całych sił zagrzewali naszych do walki, a ci odpłacili im się dobrą grą. Polacy ryzykowali na zagrywce (Kurek, Ruciak, Gruszka) i zaczęło to przynosić efekty. "Biało-czerwoni" wypracowali trzy "oczka" przewagi (18:15). Niestety, szybko ją roztrwonili. Remis 18:18 pojawił się na tablicy, kiedy Muserskij zablokował Kosoka. Końcówka seta zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Kibice na stojąco obserwowali wydarzenia na parkiecie. Kiedy Michajłow pomylił się w ataku Polacy prowadzili 23:21. Po akcji duetu Żygadło - Kosok mieliśmy piłkę setową (24:22). Mistrzowie Europy nie zaprzepaścili okazji, a ostatni punkt zdobył atakiem z drugiej linii Kurek. Początek czwartej odsłony nie ułożył się po myśli gospodarzy. Pomyłki w naszych szeregach i silna zagrywka Muserskija sprawiły, że Rosjanie prowadzili 7:1, 10:3. Gracze Anastasiego postawili się w bardzo trudnej sytuacji. Tak jak w meczu z Argentyną, Kurek "ciągnął" drużynę w ataku. "Sborna" jednak utrzymywała bezpieczny dystans (14:8, 16:9, 19:12). Siergiej Grankin rozgrywał szybko, czym ułatwiał zadanie swoim kolegom. Cud się nie zdarzył. Rosjanie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Czwartego seta wygrali wyraźnie 25:17 i cały mecz 3:1. W niedzielę w wielkim finale (godz. 20) zagrają zatem Brazylia z Rosją i będzie to powtórka walki o złoto z ubiegłego roku (Brazylia w argentyńskiej Cordobie wygrała z Rosją 3:1). Polaków czeka walka o brąz z Argentyną (godz. 17). Polska - Rosja 1:3 (22:25, 23:25, 25:22, 17:25) Polska: Piotr Nowakowski, Michał Ruciak, Grzegorz Kosok, Łukasz Żygadło, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Piotr Gruszka, Paweł Woicki, Marcin Możdżonek, Michał Kubiak Rosja: Taras Chtiej, Siergiej Grankin, Denis Birjukow, Maksim Michajłow, Dmitrij Muserskij, Aleksander Wołkow, Aleksander Sokołow (libero) oraz Dmitrij Ilinych, Hachatur Stepanjan Robert Kopeć, Gdańsk Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Rosja!