Było to szóste spotkanie reprezentacji Polski z mistrzami świata od czasu, gdy naszą kadrę prowadzi Daniel Castellani. W pięciu poprzednich starciach jego podopieczni wygrali zaledwie jednego seta. W nagrodę nasi reprezentanci odebrali symboliczny czek na 50 tysięcy euro. "Biało-czerwoni" zaczęli od świetnej zagrywki Marcina Możdżonka i przy stanie 4:0 trener Brazylijczyków Bernardo Rezende poprosił o czas. Mecz wyrównał się i na drugą przerwę techniczną nasz zespół schodził prowadząc zaledwie jednym punktem. Polacy odskoczyli na 19:15, ale Rezende znów poprosił o czas, po którym jego zespół ponownie złapał kontakt (20:19). Jednak końcówka należała do Polaków, a punktowy serwis Bartosza Kurka dał nam zwycięstwo w pierwszym secie. "Biało-czerwoni" bardzo dobrze rozpoczęli drugą partię - po zagrywce Kurka było już 3:0. Jednak Brazylijczycy doprowadzili do stanu 4:4. Na pierwszą przerwę techniczną schodziliśmy prowadząc 8:6. Bardzo dobry okres gry miał Michał Winiarski. Przy stanie 21:16 trener Rezende wziął czas, ale przerwa nie wybiła z rytmu "Biało-czerwonych". Paweł Zagumny rozgrzał publiczność asem, a po autowym ataku Theo w kolejnej wymianie prowadziliśmy już 2:0 w setach. Po serii błędów na początku trzeciego seta przegrywaliśmy 0:6 i nie pomagały czasy brane przez trenera Castellaniego. Nasi reprezentanci popełniali kolejne niewymuszone błędy. Gra wyrównała się dopiero, gdy przegrywaliśmy 1:9. Mistrzowie świata grali znacznie lepiej i gubili świetnie funkcjonujący wcześniej polski blok. Brazylijczycy kontrolowali grę, a w końcówce jeszcze powiększyli prowadzenie. Od początku czwartego seta na parkiecie trwała zacięta walka punkt za punkt. Świetny blok Murilo sprawił, że Brazylia prowadziła przed pierwsza przerwą techniczną 8:7. Przy stanie 10:11, Piotr Gruszka obił blok rywali, ale po raz kolejny przekroczył linię trzeciego metra, a w następnej akcji Dante oszukał nasz blok kiwką i Castellani poprosił o czas. Nasi reprezentanci nie mogli odzyskać rytmu gry z pierwszych dwóch setów, a Brazylijczycy powiększali przewagę wykorzystując kolejne proste błędy "Biało-czerwonych". Partię asem serwisowym zakończył Dante. Po walce punkt za punkt na początku tie-breaka mistrzowie Europy zdobyli trzy kolejne punkty i zdenerwowany Rezende wziął czas. Przy stanie 7:4 gra Polaków załamała się i Brazylijczycy doprowadzili do remisu 9:9. Dwupunktowe prowadzenie dały nam świetne bloki Piotra Nowakowskiego i Winiarskiego. Brazylijczycy wyrównali na 13:13. Castellani poprosił o czas, a po chwili "Biało-czerwoni" mieli piłkę meczową po ataku Kurka. Rywale obronili się i po kiwce Sidao mieli okazję, by zwycięsko zakończyć mecz, ale nie wykorzystali jej. Brazylijczycy bronili kolejne piłki meczowe Polaków. Wreszcie popełnili błąd i po ataku Sidao w siatkę nasz zespół cieszył się ze zwycięstwa z najlepszą drużyną świata. Mecz oglądał komplet widzów. Na trybunach Ergo Areny zasiadło 11 tysięcy kibiców. Wejściówki na to spotkanie zostały sprzedane w ciągu kilku dni. Przed jesiennymi mistrzostwami świata we Włoszech obie ekipy zmierzą się jeszcze czterokrotnie - w rozpoczynającym się w piątek w Bydgoszczy Memoriale Wagnera i trzy razy w Brazylii, dokąd polscy siatkarze udadzą się 30 sierpnia. Mecze towarzyskie z Brazylią mają pokazać trenerowi Danielowi Castellaniemu, na jakim etapie przygotowań znajduje się zespół przed zbliżającymi się mistrzostwami świata i nad czym należy jeszcze popracować. Polska - Brazylia 3:2 (25:21, 25:18, 14:25, 17:25, 20:18) Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Piotr Gruszka, Paweł Zagumny, Bartosz Kurek, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Mariusz Wlazły, Grzegorz Łomacz, Michał Bąkiewicz, Karol Kłos. Brazylia: Murilo, Lucas, Bruno, Dante Amaral, Vissotto, Rodrigao i Mario Junior (libero) oraz Theo, Marlon, Sidao.