Londyńczycy o awans do fazy grupowej LM walczyli w hali zaprzyjaźnionej PGE Skry. Ze względu na pandemiczne ograniczenia i restrykcje w podróżowaniu w Bełchatowie rozegrali oba spotkania z drużyną z Soligorska. W obu Polonia okazała się słabsza od mistrza Białorusi, który we wtorek zwyciężył 3:2, a w rewanżu w czwartek triumfował 3:1 (25:16, 25:20, 22:25, 25:23). Tym samym przygoda partnerskiego klubu PGE Skry z tegoroczną LM zakończyła się na pierwszej rudzie eliminacji. CZYTAJ TAKŻE: Zespół z Ukrainy zagra w siatkarskiej PlusLidze- Rywale już nas znali, wiedzieli jak gramy i byli bardzo dobrze przygotowani do rewanżu. Dziś znakomicie bronili, mieli bardzo dobry system blok-obrona. Bardzo ciężko się gra, kiedy nie można skończyć piłek ze skrzydeł i środka. Szachcior okazał się bardzo wymagającym przeciwnikiem i pokazał to w dwumeczu - ocenił libero Polonii Kacper Wasilewski. Dodał, że jedną z przyczyn porażki jego zespołu była słabsza postawa w bloku. Polacy dopingowali Polonię Londyn W rewanżu londyńczycy mogli liczyć na głośny doping polskich fanów. - We wtorek hala była dość pusta, ale dziś kibiców było więcej. Czuliśmy ich wsparcie. To było bardzo miłe, że kibicowało nam tylu sympatyków PGE Skry. Bardzo dziękujemy im za stworzoną atmosferę - zaznaczył jedyny Polak w składzie Polonii. W eliminacjach LM rywalizuje 16 drużyn. Dwa najlepsze zespoły zagrają w fazie grupowej europejskich rozgrywek. Wystąpi w niej 20 klubów, w tym trzy polskie ekipy - Jastrzębski Węgiel, Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn-Koźle oraz Projekt Warszawa. IBB Polonia jest siedmiokrotnym mistrzem Anglii. W barwach londyńskiego zespołu występowali okazjonalnie znani w przeszłości zawodnicy. Już po oficjalnym zakończeniu kariery w jej barwach zagrał Krzysztof Ignaczak oraz słynny Brazylijczyk Giba.