W środę Polacy z okazji otwarcia hali na granicy Gdańska i Sopotu pokonali mistrzów świata Brazylijczyków 3:2. Tym razem to Canarinhos cieszyli się ze zwycięstwa i ostatecznego triumfu w Memoriale Wagnera. Latynosi, którzy w Europie z dnia na dzień czują się coraz lepiej, znakomicie prezentowali się niemal w każdym elemencie gry i w żadnym z setów nie dali szans podopiecznym Daniela Castellaniego. Pierwsza partia to idealna gra w obronie podopiecznych Bernardo Rezende. U biało-czerwonych brylował Piotr Gruszka, który powoli wraca do wysokiej formy. Po prowadzeniu 8:5, przeciwnicy szybko wyrównali (13:13). Po drugiej przerwie technicznej (13:16) Castellani zdecydował się zastąpić na boisku Bartosza Kurka obchodzącym 27. urodziny Michałem Ruciakiem, a Michała Winiarskiego wracającym po kontuzji Sebastianem Świderskim. Ruch okazał się dobrym rozwiązaniem, bo Polacy dogonili rywali (19:20). Końcówka należała jednak do Brazylijczyków, którzy wygrali 25:22. Do drugiego seta mistrzowie Europy wyszli w takim samym ustawieniu co do pierwszego, ale na zmiany argentyński szkoleniowiec zdecydował się jeszcze wcześniej. Początek partii po skutecznej grze Gruszki był obiecujący (8:6), ale potem było coraz gorzej. Vissotto oszukiwał polski blok, a Sidao silną zagrywką utrudniał zadanie przyjmującym. Mimo wszystko Polacy z Ruciakiem w składzie zdołali doprowadzić jeszcze do wyrównania 21:21, ale ostatnie piłki znowu należały do mistrzów świata - 25:22. Nadzieją napawał kibiców początek trzeciej partii. Biało-czerwoni prowadzili nawet na drugiej przerwie technicznej 16:14, ale przy serwisie Joao Paulo rywale wyrównali 20:20. Głównie za sprawą znakomitej postawy Marcin Możdżonka w środku Polacy zdołali wygrać 25:23. To tylko dodatkowo rozdrażniło Canarinhos, którzy w ostatniej partii szybko objęli wysokie prowadzenie 8:3 i nie oddali go do końca. Nie pomogły nawet zmiany - na parkiecie pojawili się Grzegorz Łomacz, Sebastian Świderski i Jakub Jarosz. Nikt nie potrafił jednak przechylić szali zwycięstwa na polską stronę. Dopingowani przez ośmiotysięczną publiczność gospodarze przegrali 14:25. Wcześniej Polacy ulegli brązowym medalistom mistrzostw świata Bułgarom 1:3 i wygrali z Czechami 3:1. W końcowej tabeli podopieczni Daniela Castellaniego uplasowali się na trzecim miejscu. W ósmej edycji turnieju triumfowali Brazylijczycy, którzy w hali Łuczniczka nie ponieśli żadnej porażki. Na drugiej pozycji znaleźli się Bułgarzy, a na ostatniej Czesi. To pierwsze zwycięstwo Canarinhos w końcowej klasyfikacji Memoriału Huberta Wagnera. Powiedzieli po meczu: Paweł Zagumny: "Było to bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mimo wyniku - zagraliśmy lepiej niż w Gdańsku. Zabrakło w końcówkach setów koncentracji i konsekwencji. A Brazylia to wszystko skrzętnie wykorzystała. Przy takim treningu, jaki mieliśmy w ciągu ostatniego miesiąca - nie można było oczekiwać, że będziemy grać porywająco i widowiskowo w tym turnieju. Mimo zajęcia trzeciego miejsca - jesteśmy zadowoleni". Trener Daniel Castellani: "Mieliśmy okazję sprawdzić się z najlepszymi drużynami i zweryfikować swoja formę. Ten turniej pokazał, jaką pracę wykonaliśmy. Były momenty bardzo dobrej gry i tej dobrej gry będzie z meczu na mecz coraz więcej. W 90 procentach wiem jak będzie wyglądał skład reprezentacji Polski na mistrzostwa świata. Sebastian Świderski jest dla zespołu bardzo ważny. Będę na niego czekał - widząc tę pracę jaką wkłada w treningi i mecze. Giba: "Turniej był bardzo ważny dla nas. Nie tylko ze względu na zbliżające się MŚ, ale również, dlatego że mogliśmy zagrać w Memoriale, który jest poświęcony człowiekowi tak zasłużonemu dla historii polskiej i nie tylko polskiej siatkówki. Wszystkie mecze były dla nas bardzo ciężkie. W każdym meczu czuliśmy presję i to bardzo nam pomaga. Moim zdaniem Polska ma szansę coś ugrać w zbliżających się mistrzostwach świata. Wysoka temperatura strasznie nam utrudniała grę. Ale wspaniali polscy kibice dawali nam dużo energii. Leonaldo Roberley: "Wynik osiągnięty w tym turnieju jest zadowalający. Dzisiejszy mecz z Polską był bardzo trudny - tak jak wszystkie mecze przeciwko tej reprezentacji. Trener Bernardo Rezende miał w nocy operację. Już wyszedł do domu i teraz odpoczywa. W czwartek zapewne pojawi się już na treningu reprezentacji. Nie wiem czy przyjedzie na wózku inwalidzkim czy przyjdzie o kulach, ale jestem w stu procentach pewny, że pojawi się na czwartkowym treningu". Polska - Brazylia 1:3 (22:25, 22:25, 25:23, 25:14) Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Piotr Gruszka, Paweł Zagumny, Marcin Możdżonek i Piotr Gacek (libero) oraz Karol Kłos, Sebastian Świderski, Michał Ruciak, Jakub Jarosz. Brazylia: Sidao, Vissotto, Giba, Murilo, Lucas, Marlon i Bravo (libero) oraz Joao Paulo, Bruno, Rodrigao, Dante. Końcowa kolejność w Memoriałach Huberta Wagnera: 2003: 1. Holandia, 2. Polska, 3. Hiszpania, 4. Niemcy 2004: 1. Rosja, 2. Polska A, 3. Holandia, 4. Australia, 5. Polska B, 6. Tunezja 2005: 1. Holandia, 2. Polska, 3. Chiny, 4. Norwegia 2006: 1. Polska A, 2. Kuba, 3. Kanada, 4. Włochy, 5. Portugalia, 6. Polska B, 7. Egipt, 8. Norwegia. 2007: 1. Niemcy, 2. Holandia, 3. Polska, 4. Słowacja, 5. Serbia, 6. Wielka Brytania 2008: 1. Polska, 2. Estonia, 3. Czarnogóra, 4. Węgry 2009: 1. Polska A, 2. Włochy, 3. Serbia, 4. Chiny, 5. Polska B, 6. Hiszpania 2010: 1. Brazylia, 2. Bułgaria, 3. Polska, 4. Czechy