- Ucieszyłam się, że będę miała okazję pomóc koleżankom. Na rozgrzewce nie miałam tremy, ale czułam niepokój, przed wejściem na boisko - powiedziała Podolec na łamach "Sportu". - Pierwsza akcja była nieudana, ale wcale mnie nie speszyła i można było zauważyć nawet... uśmiech. Potem było już znacznie lepiej, choć nie mnie wystawiać oceny. Najważniejsze, że jestem w zespole i odpowiednia forma powinna przyjść z czasem - stwierdziła zawodniczka, która została owacyjnie przyjęta przez kibiców. Dzięki wygranej nad hiszpańskim zespołem (3:1) podopieczne Zbigniewa Krzyżanowskiego zachowały szansę na awans do kolejnej fazy LM. - Mam nadzieje, że wszystko ułoży się po naszej myśli i już teraz będziemy odnosić sukcesy. W Lidze Mistrzyń zostały nam trzy mecze i dwa z nich trzeba wygrać. Jest szansa awansu i trzeba ją wykorzystać. W lidze, do tej pory, wiodło nam się różnie, ale teraz powinno być coraz lepiej. Straty punktowe są do odrobienia i na pewno nie powiedziałyśmy ostatniego słowa - dodała Podolec.