Polscy siatkarze wygrali turniej w Szombathely i zrobili krok w kierunku awansu do igrzysk olimpijskich w Pekinie. "Wygrane z Danią i Belgią były bardzo ważne, bo pokazały, że nie zapomnieliśmy, jak to się robi. I z meczu na mecz graliśmy lepiej" - dodał Pliński. W finale turnieju na Węgrzech podopieczni Raula Lozano pokonali Finlandię 3:0 grając bez Pawła Zagumnego i Mariusza Wlazłego. "To filary tej drużyny. O klasie Pawła nie muszę chyba nikogo przekonywać. On jest szefem na boisku, to on rozdziela piłki. Raul Lozano nie wywiera na niego żadnej presji. Decyzje, które podejmuje, zależą tylko od niego. A Mariusz to pierwsza strzelba tej reprezentacji. To przecież on swoimi asami serwisowymi ustawił bardzo ważny mecz z Węgrami. Mecz, który w zasadzie decydował o tym, kto pojedzie do Izmiru" - podkreślił polski środkowy. W Turcji odbędą się kontynentalne kwalifikacje do IO z udziałem ośmiu drużyn z których awans do Pekinu wywalczy tylko zwycięzca. Oprócz Polaków w Imirze zagrają: Turcja, Hiszpania, Serbia, Niemcy, Włochy, Finlandia i Holandia. "Jak będzie w Izmirze? Wykorzystamy szansę już w styczniu, stać nas na to. Grając na miarę swoich możliwości, jesteśmy w stanie zająć pierwsze miejsce i zapewnić sobie start na igrzyskach. To moje sportowe marzenie. Nie byłem na takiej imprezie, ale wierzę, że sen się spełni i powalczę tam wraz z kolegami o medal. Gramy dobrą siatkówkę. Znów wychodzi nam to wszystko, co było naszym atutem, gdy zdobywaliśmy tytuł wicemistrzów świata" - zakończył Pliński.