Drużyna Oli Przybysz jako jedyna w obecnych rozgrywkach nie zaznała jeszcze porażki i zdecydowanie prowadzi tabeli. - Od początku do końca, jak wskazuje wynik, mecz był bardzo wyrównany i zacięty. W każdym secie trwała walka o każdy punkt. Żaden z zespołów nie "odpuszczał" - stwierdziła reprezentantka Polski. - Zespół Civitanova ma w swoim składzie bardzo dobre zawodniczki takie jak: Margarita Okraczkowa, Rossana Spinato i Alessandra Fratoni Texeira. Ta ostatnia przysporzyła nam najwięcej problemów. Przez 3 sety nie potrafiłyśmy zatrzymać Fratoni w ataku. Była praktycznie bezbłędna. W końcówkach drugiego i trzeciego seta, to my miałyśmy przewagę jednego lub dwóch punktów, jednak nie potrafiłyśmy tego wykorzystać i przegrałyśmy oba sety do 23 - relacjonowała Ola Przybysz. - W czwartym secie przy stanie 20:17 dla nas, podczas wyskoku do bloku, Jelena Kolewa źle wylądowała i skręciła staw skokowy. Niestety musiała opuścić boisko i zastąpiła ją Daniela Ginanneschi. Mimo tego przykrego zdarzenia "dowiozłyśmy" przewagę do końca, przedłużając nasze szanse na wygranie meczu. Tie break rozpoczęłyśmy bardzo dobrze (4:1),jednak po kilku minutach zrobiło się 4:4. Walka punkt za punkt trwała do końca. Mecz zakończyła atakiem po bloku Daniela Ginanneschi i mogłyśmy się cieszyć dziewiątym z rzędu zwycięstwem. Po raz kolejny zagrałyśmy dobrze w bloku (zdobyłyśmy w tym meczu 24 pkt - dwukrotnie więcej niż rywalki) i w przyjęciu - dodała Ola Przybysz, która w tym spotkaniu zdobyła aż 26 punktów.