- Sąd Okręgowy dysponuje większą ilością czasu aniżeli Rejonowy. Nie jest zobligowany do podjęcia decyzji w ciągu 24 godzin. Dlatego też trudno jest jednoznacznie powiedzieć, kiedy może być termin posiedzenia. Wydaje mi się, że będziemy na nie czekać około dwóch, trzech tygodni - powiedział adwokat Mirosława P. Marcin Królewiecki. O podobnym okresie oczekiwania na termin mówił Grzegorz Majewski, obrońca Artura P. - Z doświadczenia wiem, że trwa to ok. miesiąca. To jednak dosyć głośna sprawa, więc może będziemy czekać trochę krócej - uważa. Równolegle toczy się postępowanie. Jest jeszcze także możliwość, że tymczasowy areszt uchyli prokurator. - Oczywiście takiego rozwiązania życzyłbym mojemu klientowi, ale sam nie rozpatrywałem tego w takich kategoriach - przyznał Królewiecki. Kierujący PZPS od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich Cezarego P. w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowego mundialu, który zakończył się triumfem "Biało-czerwonych". Obaj działacze zostali zatrzymani pod koniec minionego tygodnia przez funkcjonariuszy CBA, prokuratura postawiła im zarzuty, a w sobotę sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.