Bartelik wniosek złożył na samym początku obrad. Chciał, by w ciągu trzech miesięcy zostało zwołane zgromadzenie, które dokona nowego wyboru prezesa i zarządu. Zabiegał, aby głosowanie nad tym było tajne. 67-letni działacz przekonywał, że są trzy główne przesłanki do skrócenia kadencji władz PZPS. - Najważniejsza jest taka, że wybory w 2012 roku odbyły się z rażącym naruszeniem statusu związku. Potwierdziła to minister Joanna Mucha, która udzieliła jednak tylko upomnienia walnemu zgromadzeniu, nakazując naprawienie szkód, do czego do dzisiaj nie doszło. Druga to afera korupcyjna, a trzecia także dotyczy ostatnich wyborów. Komisja rewizyjna wytknęła prezesowi Mirosławowi P. 12 poważnych uchybień w kierowaniu związkiem i wnioskowała o nieudzielenie mu absolutorium, ale większość delegatów była odmiennego zdania - wyjaśnił. Obecny na sali radca prawny Rafał Pietruszewski zwrócił jednak uwagę, że takiej uchwały nie można poddać pod głosowaniu, bo zgodnie z prawem nie można rozszerzyć porządku obrad o dodatkowe punkty. Ponadto przypomniał, że statut nie przewiduje możliwości skrócenia kadencji władz. - Jeśli zbierze pan odpowiednią liczbę podpisów członków PZPS, to wówczas można zwołać nadzwyczajne zgromadzenie, które może zadecydować o ewentualnym skróceniu kadencji. W tej chwili nie jest to możliwe - powiedział Pietruszewski. Po jego wystąpieniu delegaci głosowali, czy chcą zatwierdzić porządek obrad, który przedstawił zarząd związku. Został on przyjęty większością 63 procent głosów. Przeszedł za to wniosek złożony przez prezesa Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej Damiana Gapińskiego o odtajnieniu całych obrad mediom. Wcześniej informowano, że mniej więcej w połowie obrad dziennikarze zostaną wyproszeni z sali. Takie sprawy, jak rozpatrzenie sprawozdań finansowego z pracy zarządu związku, czy przedstawienie wyników audytu ubiegłorocznych mistrzostw świata, miały być omawiane za zamkniętymi drzwiami. Obrady delegatów PZPS odbywają się na Stadionie Narodowym w Warszawie.