W niedzielę podopieczni Raula Lozano przegrali z Rosją 1:3. Porażka z Włochami praktycznie eliminuje "biało-czerwonych" z walki o medale ME. W środę Polacy zagrają z Ukrainą, a w czwartek z Portugalią. "Grandissimo spectaclo" - wołał w wielkiej euforii spiker przy stanie 24:24 w pierwszym secie. Oba zespoły toczyły twardy bój o każdą piłkę i stworzyły dobre widowisko. Żadnemu z nich nie udało się uzyskać większej przewagi niż dwa punkty. Jednak w ostatnich dwóch akcjach Matej Cernic minął polski blok, a Mariusz Wlazły zaatakował w aut. W secie drugim Polska prowadziła 8:7 i 16:13. Po wznowieniu gry po drugiej przerwie technicznej w roli głównej wystąpił Alberto Cisola. Polacy mieli problemy z przyjęciem jego zagrywki i Włosi odrobili straty, obejmując prowadzenie 17:16. Zawodnik ten, co podkreślali obaj trenerzy Raul Lozano i Gian Paolo Montali, był wyróżniającym się graczem w swoich szeregach obok Luigi Mastrangelo i Alessandro Fei. Polski zespół walczył jeszcze do stanu 21:22, ale w końcówce już nie sprostał gospodarzom. "Polska zagrała bardzo dobrze - powiedział rezerwowy włoskiego zespołu Michał Łasko, syn mistrza olimpijskiego z Montrealu Lecha Łaski. - My zaprezentowaliśmy się wręcz idealnie. Moi koledzy nie popełnili żadnego błędu, ale Polacy nie mają czego się wstydzić. Na pewno był to nasz najtrudniejszy mecz. Bardzo mi się podobała, szczególnie na początku spotkania, gra Sebastiana Świderskiego." W trzecim secie przewaga grających na coraz większym luzie Włochów była największa. Już na jego początku obrońcy tytułu objęli prowadzenie 5:1. Co prawda polski zespół wyrównał na 15:15, ale w końcówce doskonale spisujący się Włosi w bloku i ataku pokazali kto tego dnia był lepszy. Drugi trener polskiego zespołu Alojzy Świderek na pytanie dlaczego przegraliśmy z Włochami odpowiedział: "Mam przed sobą statystyki i jak porównamy ich grę w ataku i naszą, to jest jak niebo i ziemia. W bloku zdobyliśmy połowę punktów jaki uzyskali w tym elemencie Włosi. W zagrywce i przyjęciu byliśmy mniej więcej na podobnym poziomie." Trener Świderek dodał, że "teraz walczymy o miejsce w czołowej szóstce, żeby zakwalifikować się do mistrzostw Europy w 2007 roku." W ME 2005 do półfinałów awansują po dwie drużyny z każdej grupy, nie będą rozgrywane spotkania o miejsca 5-8. Kolejność zostanie ustalona na podstawie dorobku uzyskanego w grupach. <A href="http://sport.interia.pl/gal?galId=5414&tytulGal=ME:%20Polska-Włochy%200:3">Zobacz galerię zdjęć z meczu Polska-Włochy</a> <a href="http://sport.interia.pl/gal?galId=5408&tytulGal=ME%20siatkarzy%202005">Zobacz galerię zdjęć z ME siatkarzy</a> Polska - Włochy 0:3 (24:26, 22:25, 19:25) Polska: Żygadło (2 pkt), Wlazły (14), Gołaś, Pliński (4), Murek (9), Świderski (8), Gacek (libero) oraz Winiarski (3), Gruszka (1), Grzyb (5) Włochy: Vermiglio, Fei (10), Mastrangelo, Tencati, Cisolla (20), Cernic, Corsano (libero) Sędziowali: Bela Hobor (Węgry), Frans Loderus (Holandia). Widzów 9200. 1. Włochy 3-0 6 9:0 2. Rosja 3-0 6 9:3 3. Polska 1-2 4 4:6 4. Chorwacja 1-2 4 5:8 Portugalia 1-2 4 5:8 6. Ukraina 0-3 3 2:9