W piątek walkę o prymat na Starym Kontynencie rozpoczynają siatkarki. Po raz pierwszy w historii gospodarzem mistrzostw Europy jest Polska. W pierwszej fazie turnieju mecze będą odbywać się w czterech miastach: Łodzi (grupa A: Polska, Hiszpania, Chorwacja, Holandia), Wrocławiu (grupa B: Włochy, Turcja, Niemcy, Francja), Bydgoszczy (grupa C: Rosja, Bułgaria, Białoruś, Belgia) i Katowicach (grupa D: Serbia, Czechy, Słowacja, Azerbejdżan). Decydująca walka o awans do najlepszej czwórki zostanie rozegrana w Łodzi i Katowicach. Natomiast walka o medale toczyć się będzie w łódzkiej Atlas Arenie. Tureckie mistrzostwa Europy siatkarzy zapamiętamy głównie ze wspaniałego sukcesu podopiecznych Daniela Castellaniego, a także mizernej liczby widzów na trybunach. Hale w Izmirze i Stambule świeciły pustkami. Kibice wypełniali trybuny, i to nie do ostatniego miejsca, jedynie na meczach Turków, a że gospodarze ME szybko odpadli z rywalizacji, to aż żal było patrzeć na puste krzesełka. - Podczas turnieju w Polsce na pewno taka sytuacja nie będzie miała miejsca - powiedział nam rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej Kamil Fedorowicz. Zainteresowanie siatkówką w naszym kraju jest bardzo duże. Mecze reprezentacji przyciągają tłumy, frekwencja na spotkaniach ligowych jest również wysoka. Fani chętnie przychodzą do hal nie tylko dlatego, żeby zobaczyć w akcji swoich ulubionych zawodników i zawodniczki, ale także by uczestniczyć w siatkarskim show. Wynik sportowy oczywiście jest ważny. Jednak niemniej istotna jest wspaniała zabawa i bezpieczeństwo. Dlatego na mecze siatkówki przychodzą całe rodziny. Nasze siatkarki liczą na wsparcie kibiców i raczej się nie zawiodą. O frekwencję na meczach "Biało-czerwonych" w Łodzi raczej możemy być spokojni. - Zainteresowanie meczami Polek wzrosło po sukcesie siatkarzy i bilety sprzedają się bardzo dobrze - stwierdził Kamil Fedorowicz. Gorzej sytuacja może wyglądać w innych arenach. Oglądanie w akcji gwiazd światowej siatkówki powinno być wystarczającym magnesem, ale to może okazać się za mało, żeby nie powtórzyła się sytuacja z Turcji. Dlatego też Polski Związek Piłki Siatkowej i miasta-gospodarze starają się przyciągnąć kibiców. Wokół każdego obiektu będzie wiele imprez towarzyszących, m.in. miasteczka siatkarskie. - Chcemy także zaprezentować kulturę krajów, z których pochodzą zawodniczki biorące udział w turnieju - mówił rzecznik prasowy PZPS. - Mamy także pulę 13 tysięcy biletów na cały turniej dla dzieci i młodzieży. Nie chcemy w ten sposob zapełniać hal, ale naszym celem jest, żeby przyciągnąć do siatkówki najmłodszych - dodał Kamil Fedorowicz. CZYTAJ TAKŻE: ME: Niemczyk ocenia szanse siatkarek Sadurek: Sukces chłopaków nas zmobilizował