Dla bielszczanek, które zajmują drugie miejsce w tabeli, była to pierwsza porażka w tym sezonie. Z kolei mistrzynie Polski dzięki zwycięstwu awansowały na czwartą pozycję. Broniące tytułu Grześki z ogromną uwagą podeszły do tego spotkania. Kaliski zespół udał się do Bielska w piątek, żeby na miejscu potrenować. Pierwszego seta gospodynie wygrały pewnie 25:12. Cały zespół doskonale zagrywał, a rywalki kompletnie nie radziły z przyjęciem. Jednak w następnych fragmentach spotkania obraz rywalizacji zmienił się kompletnie. - O ile drugi set był jeszcze w miarę wyrównany, to w dwóch następnych Grześki miały przegniatającą przewagę. Bielszczanki coraz gorzej radziły z przyjęciem, a kaliszanki mocno serwowały - powiedział główny komisarz Polskiej Ligi Siatkówki Cezary Matusiak. Coraz lepiej funkcjonował blok mistrzyń Polski. Główną rolę w nim grała Maria Liktoras, która po kontuzji wraca do swojej wysokiej formy. - Najlepszą na parkiecie była chyba Anna Barańska - powiedział Matusiak. - W stwierdzeniu, że to ona właśnie "ciągnie grę" Grześków nie ma dużej przesady. W zespole kaliskim nie zagrała Sztrasimira Filipowa, która doznała kontuzji na jednym z przedmeczowych treningów. W przyszłym tygodniu Grześki Kalisz wznawiają rywalizację w Lidze Mistrzyń i dobra forma zaprezentowana w Bielsku-Białej pozytywnie nastraja przed wyprawą do Stambułu. Dwa spotkania tej kolejki (AZS AWF Poznań - Muszynianka i Nafta Gaz Piła - Centrostal Focus Bydgoszcz) odbędą się 11 stycznia 2006 roku. <a href="http://siatkowka.interia.pl/kob/wyniki">Zobacz wyniki czwartej kolejki</a> i <a href="http://siatkowka.interia.pl/kob/tabela">tabelę</a>