Zespół "Trójkolorowych" przyjechał do Katowic w mocno rezerwowym składzie. Na mecze z Polską nie przyjechali: Dominique Daquin, Stephane Antiga, Frantz Granvorka, Hubert Henno, Laurent Capet i Philippe Barca - Cisique. We Francji został również I trener Phillipe Blain. Kibice, którzy wypełnili po brzegi katowicki "Spodek", spodziewali się łatwego zwycięstwa, a tymczasem drugi skład Francuzów postawił twarde warunki biało - czerwonym. Pierwsze trzy punkty meczu zostały zdobyte w wyniku zepsutych zagrywek. Z akcji, inauguracyjny punkt w meczu zdobył Piotr Gabrych (2:2). Nerwy szybciej opanowali Polacy i na pierwszą przerwę techniczną schodzili z dwupunktowym prowadzeniem. Kolejne piłki pierwszego seta należały do polskich siatkarzy. Zwłaszcza Piotr Gruszka był niemal bezbłędny w ataku. W pewnym momencie przewaga naszego zespołu wynosiła 7 punktów (18:11). Paweł Zagumny i jego koledzy zbyt szybko uwierzyli, że pierwsza partia zakończy się łatwym zwycięstwem. Seria prostych błędów w wykonaniu biało - czerwonych doprowadziła do zaciętej końcówki. Przy stanie 23:22 dla Polski, w roli głównej wystąpił Arkadiusz Gołaś. Atakiem z "krótkiej" zapewnił naszym siatkarzom setbola, a po chwili asem serwisowym zakończył pierwszą odsłonę. Już w pierwszej partii Francuzi pokazali, że nie zamierzają tanio sprzedać skóry. Do stanu 14:14 w drugim secie trwała walka "punkt za punkt". Francuzi podbijali w obronie ataki naszych siatkarzy i dzięki skuteczności w kontrach odskoczyli na dwa "oczka". Po chwili strata biało - czerwonych wynosiła już cztery punkty (15:19). Stanisław Gościniak wprowadził na plac gry Andrzeja Stelmacha w miejsce Zagumnego, a Roberta Szczerbaniuka zastąpił Damian Dacewicz. Polacy zaczęli mozolnie odrabiać dystans. Pierwszą piłkę setową goście mieli przy stanie 24:23. Na szczęście Samica zaatakował w taśmę i na tablicy świetlnej był remis 24:24. Nadzieje na zwycięstwo w drugim secie trwały bardzo krótko. Francuzi zatrzymali blokiem Gruszkę i druga partia została zapisana na koncie "Trójkolorowych". Trzeci set rozpoczął się źle dla naszych siatkarzy (0:3). Łatwo uzyskaną przewagę, Francuzi utrzymywali przez większą część trzeciej odsłony. Najwięcej problemów sprawiał naszym graczom Castard, którego nie mogli powstrzymać blokujący reprezentacji Polski. Od wyniku 20:21 warunki na parkiecie dyktowali goście. Trzecią partię zakończył potrójny blok "Trójkolorowych" na Gabrychu. Na czwartego seta Polacy wyszli jakby bez wiary, że można odwrócić losy spotkania. W naszych szeregach brakowało zawodnika, który wziąłby na swoje barki ciężar gry. W każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła Polacy popełniali dużo błędów. Bardzo szybko zrobiło się 3:8 dla Francji. Selekcjoner reprezentacji Polski wprowadził na parkiet Zagumnego, który trochę uporządkował grę biało - czerwonych. Druga przerwa techniczna odbyła się przy dwupunktowym prowadzeniu Francji (14:16). Wreszcie zaczął się mylić Castard, jednak "Trójkolorowi" utrzymywali jeden, dwa punkty przewagi. Autowy atak Francuza i biało - czerwoni doprowadzili do remisu 23:23. Dramatyczną końcówkę lepiej wytrzymali Francuzi, którzy zwyciężyli 27:25 i cały mecz 3:1. Polska - Francja 1:3 (25:22, 25:27, 22:25, 25:27 ) Polska: Zagumny, Gabrych, Gołaś, Gruszka, Murek, Szczerbaniuk, Ignaczak (libero) - Stelmach, Dacewicz, Świderski, Bąkiewicz Francja: Patin, Samica, Montmeat, Monneraye, Castard, Schalk, Cohen (libero) oraz Gilbert, Pujol