"Trójkolorowi" to najlepsza ekipa tego sezonu. Drużyna prowadzona przez Laurenta Tillie wygrała także fazę interkontynentalną i bardzo dobrze spisywała się w Final Six, w którym nie przegrała ani jednego meczu. W trzynastu spotkaniach LŚ przegrała tylko raz. To drugi tak wielki sukces Francuzów w Lidze Światowej. Triumfowali w niej także w 2015 roku, kiedy Final Six również rozgrywany był na brazylijskiej ziemi. Wtedy w finale w Rio de Janeiro okazali się lepsi od Serbów. Brazylia to wprawdzie najbardziej utytułowana drużyna tych rozgrywek, ale na dziesiąte zwycięstwo czeka od siedmiu lat. W tym czasie aż pięciokrotnie przegrywała decydujące starcie. Sobotni pojedynek, który śledziło na stadionie w Kurytybie ok. 23 tys. widzów od początku dostarczył wielu emocji. Obie drużyny imponowały wspaniałymi obronami oraz efektownymi atakami. W tym górował Earvin N'Gapeth, wybrany później MVP turnieju. W finałowej potyczce zdobył 29 punktów i był zdecydowanym liderem swojej drużyny. - To był niesamowity mecz, pełen emocji i fantastycznych akcji. Jestem dumny z moich siatkarzy i z tego, jak walczyli. Pokazali wielką odporność psychiczną. To najbardziej satysfakcjonujące zwycięstwo w karierze - przyznał trener "Trójkolorowych" Tillie. Za końcowe zwycięstwo FIVB wypłaci premię w wysokości miliona dolarów. Największy sukces w historii odnieśli siatkarze z Kanady. Prowadzona przez byłego szkoleniowca Polaków Stephane'a Antigę drużyna w meczu o brązowy medal pokonała USA 3:1. To pierwszy medal kraju "Klonowego Liścia" w historii tych rozgrywek. Już sam ich awans do Final Six był dużą niespodzianką. - Nie zaczęliśmy tego meczy zbyt dobrze, ale później każdy z zawodników wypełniał doskonale swoje zadania. To zwycięstwo i ten sukces jest bardzo ważny dla Kanady. Mam nadzieję, że da przysłowiowego +kopa+ do rozwoju tej dyscypliny sportu. To także wspaniała motywacja do tego, by dalej ciężko pracować - powiedział Antiga. Francuski szkoleniowiec, który prowadzi także ONICO Warszawa, pracuje z Kanadą pierwszy sezon. Pod jego wodzą drużyna zrobiła bardzo duży postęp. Reprezentacja tego kraju nigdy nie stała na podium żadnej ważnej imprezy światowej. Francja - Brazylia 3:2 (21:25, 25:15, 25:23, 19:25, 15:13) Francja: Benjamin Toniutti, Earvin N'Gapeth, Kevin Le Roux, Stephen Boyer, Trevor Clevenot, Barthelemy Chinenyeze, Jenia Grebennikov (libero) oraz Thibault Rossard, Antoine Brizard, Julien Lyneel. Brazylia: Bruno Rezende, Wallace de Souza, Mauricio Souza, Ricardo Lucarelli, Lucas Saatkamp, Mauricio Silva i Thales Hoss(libero) oraz Tiago Brendle (libero), Eder Carbonera, Renan Buiatti, Raphael de Olivieria.