"Zdajemy sobie sprawę z tego, że na razie nie wygląda to najlepiej i nasza gra jest bardzo szarpana. Wszystko idzie jak po grudzie, ale cieszy, że w najtrudniejszych momentach w meczu z Czechami sobie poradziliśmy i zdobyliśmy najważniejsze punkty" - dodał. Łomacz jest spokojny o dyspozycję kolegów. Wierzy, że w ciągu pięciu tygodni jakie dzielą drużynę od występu w mistrzostwach świata we Włoszech, ich forma będzie wysoka. "Ona z każdym dniem będzie rosła" - zapewnił i zaznaczył, że "jest dużo do poprawy". W kadrze jest w tej chwili 19 zawodników, na siatkarski mundial pojedzie czternastka. "Rywalizacja jest cały czas i mimo że teraz gram, a Fabian Drzyzga spotkania ogląda z trybun, wcale nie mogę być pewny wyjazdu do Włoch. To trener zadecyduje, który z nas znajdzie się w samolocie, a moim zadaniem jest przekonać go, by postawił na mnie" - powiedział Łomacz. Presja z każdym dniem rośnie. Oczekiwania kibiców są wysokie, a media dmuchają balon. "Na pewno każdy z nas czuje, że mistrzostwa zbliżają się wielkimi krokami, ale jest mimo wszystko do nich sporo czasu i wiele może się zmienić. Na spokojnie na razie wszyscy do tego podchodzimy" - zapewnił. Po Memoriale Wagnera czeka Polaków podróż do Brazylii, gdzie rozegrają trzy spotkania towarzyskie z mistrzami świata Brazylią. "Jedziemy tram, by szlifować naszą formę. Canarinhos to najlepsza drużyna na świecie i właśnie z takimi sparingpartnerami powinniśmy teraz grać. Oni mogą nas najwięcej nauczyć" - uważa Łomacz. W niedzielę "Biało-czerwoni" zmierzą się jeszcze z Brazylijczykami w ostatnim spotkaniu w ramach Memoriału Wagnera. Mecz zaplanowano na godz. 14.45.