Mistrzynie Polski już wcześniej zapewniły sobie awans do kolejnej rundy rozgrywek, a środowym zwycięstwem zapewniły sobie zwycięstwo w grupie A, już po losowaniu uznawanej za najsilniejszą. Z kolei porażka Azerek - brązowych medalistek poprzedniej edycji - oznacza dla zespołu Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty dopiero trzecie miejsce w tabeli i tylko korzystny układ w innych grupach może dać im awans do fazy pucharowej. Poza pierwszą dwójką z każdej z pięciu grup, do play-off awansują dwa najlepsze zespoły z trzecich miejsc. - Nie wygrałyśmy u siebie z Agelem Prostejov, to musimy wygrać w Baku - zapowiadała przed meczem Anna Werblińska, kapitan Chemika. Jak bardzo ważne było dla mistrzyń Polski zwycięstwo w Azerbejdżanie widać było już w niedzielę. W meczu na szczycie Orlen Ligi, ryzykując utratę pozycji lidera, policzanki nie zagrały najmocniejszym składem. Giuseppe Cuccarini dał odpocząć podstawowej rozgrywającej Mai Ognjenovic i środkowej Stefanie Velijkovic. To był sygnał, że Liga Mistrzów jest priorytetem polickiego klubu. W hali Centrum Olimpijskiego w Baku włoski szkoleniowiec wystawił swój żelazny skład. Za to trener Dejan Brdjović - w porównaniu z zestawieniem jakim zagrał w połowie grudnia w Szczecinie, zmienił połowę składu. Zabrakło miejsca dla libero Bayaz Aliyevej i Nataszy Krsmanović, a Yoana Placios Mendoza zaczęła mecz na ławce rezerwowych. Oba zespoły, by spełnić swój cel, musiały wygrać. Przy czym Polkom do zapewnienia sobie pierwszego miejsca wystarczyła jakakolwiek wygrana, natomiast gospodynie, by liczyć na awans do dalszej gry, potrzebowały zwycięstwa za trzy punkty. Presję wyniku lepiej wytrzymały chemiczki. Jednak już pierwszy set pokazał, że gra będzie układała się falami. Przełom nastąpił przy stanie 10:8 dla gospodyń. Wówczas akcję na skrzydle skończyły policzanki, na zagrywkę poszła Ana Bjelica i mistrzynie Polski zanotowały pierwszą poważną serię zdobyczy punktowych, wychodząc na prowadzenie 13:10. Serię przerwała Katarzyna Skowrońska-Dolata atakiem z prawego skrzydła, a potem zaserwowała asy trzy z rzędu. Trener Giuseppe Cuccarini najpierw ratował się czasem, a potem zmienił "ustrzeloną serwisem". Gdy w końcu sama Skowrońska popełniła błąd atakując z drugiej linii w siatkę, Chemik przejął piłkę i inicjatywę. Blok na dwóch atakach Skowrońskiej dał Chemikowi pierwszego seta. Drugi set zaczął się źle dla chemiczek i tak samo skończył. Gospodynie szybko objęły trzypunktowe prowadzenie. Azerki zwiększały przewagę, głównie za sprawą słabego przyjęcia zagrywki Chemika. Przy stanie 14:7 szkoleniowiec Polek zmienił dwie odpowiadające za przyjęcie zawodniczki: Małgorzatę Glinkę-Mogentale i Annę Werblińską, ale niewiele to zmieniło. Pięć akcji później było już 19:7, a zespół polski sprawiał wrażenie kompletnie rozbitego. Po zmianie stron, kompletnie zmieniła się też sytuacja na boisku. Do drugiej przerwy technicznej policzanki zdecydowanie kontrolowały grę. Prowadziły 16:10, grały spokojnie, z kombinacyjnym rozegraniem i partia zakończyło się ich wysokim zwycięstwem. Przegrana poważnie ograniczyła szanse gospodyń na awans do dalszej fazy rozgrywek, ale nie podcięło to skrzydeł zespołowi Rabity. To policzanki w połowie czwartej partii zapomniały, jak się gra siatkówkę na wysokim poziomie. Podopieczne Cuccariniego prowadziły 11:8 i do końca seta ugrały jeszcze tylko pięć punktów. To oznaczało tie break. Jego początek należał do Rabity, która wygrała dwie pierwsze piłki, ale potem zasada - gramy wszystko na Skowrońską - dała więcej korzyści Chemikowi. Mistrzynie Polski przede wszystkim uszczelniły blok i zespoły zmieniały strony boiska przy prowadzeniu polskiego zespołu 8:6. Po zmianie stron skuteczne akcje punktowe Stefany Velijković i Anny Werblińskiej zdecydowały o podwyższeniu prowadzenia policzanek (12:8), a resztę zrobiła skuteczna gra blokiem polskiego zespołu i wreszcie kombinacyjne rozegranie Mai Ognjenovic. Chemik wygrał i - niezależnie od wyniku wieczornego meczu Agelu Prostejov z Dynamem Kazań - okazał się najlepszy w najsilniejszej grupie Ligi Mistrzyń. Rabita Baku - Chemik Police 2:3 (25:27, 25:18, 16:25, 25:18, 10:15) Rabita: Francesca Ferretti, Wilma Salas Rosell, Tetori Dixon, Flouke Akinradewo, Aurea Cruz, Katarzyna Skowrońska-Dolata - Brenda Castillo (libero) - Dora Horvath, Yoana Palacios Mendoza i Nootsara Tomkom. Chemik: Maja Ognjenović, Agnieszka Bednarek-Kasza, Stefana Veljković, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica - Mariola Zenik (libero) - Sanja Malagurski, Aleksandra Jagieło, Agnieszka Rabka i Izabela Kowalińska.