W kolejnym spotkaniu wicemistrzynie Polski podejmą drugi zespół ze Stambułu - Fenerbahce. W dwóch wcześniejszych meczach europejskich rozgrywek łodzianki wygrały 3:1 z fińskim LP Salo i uległy 0:3 Fenerbahce. Po gładkiej porażce pod koniec listopada w Stambule z Fenerbahce (0:3), w środę łodzianki mierzyły się z kolejnym gigantem tureckiej i europejskiej siatkówki. W składzie ekipy gości, która niedawno była druga w klubowych mistrzostwach świata nie brakowało czołowych zawodniczek globu, do których należą m.in. dwukrotna mistrzyni Europy z reprezentacją Serbii atakująca Tijana Bosković, uważana za jedną z najlepszych przyjmujących na świecie Koreanka Kim Yeon-Koung, Amerykanka Lauren Gibbemeyer czy Brazylijka Natalia Pereira. Zgodnie z przypuszczeniami od pierwszych piłek inicjatywna należała do wicemistrzyń Turcji. W otwierającym secie podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza próbowały utrzymywać dystans punktowy, ale po 10. punkcie różnica umiejętności była coraz bardziej widoczna. Łodzianki przede wszystkim miały problemy z kończeniem ataków i po kolejnym zepsutej akcji Anny Bączyńskiej, która w ataku zastępowała Ukrainkę Anastasię Kraidubę, drużyna gości wygrywała 15:10. Później siatkarki Eczacibasi bardzo dobrze spisywały się w bloku, przez który nie mogła przebić się kolejno Bączyńska, Gabriela Maciągowski i Charlotte Leys. Po ataku Belgijki rywalki miały piłkę setową, a po jej autowym ataku cieszyły się z wygranej partii. Kolejna odsłona wyglądała podobnie. Przyjezdne punkty zdobywały z dużą łatwością, za to wicemistrzyniom Polski przychodziło to z ogromnym trudem. W efekcie wraz z trwaniem tego seta zyskiwały coraz większą przewagę. Przy setbolu Eczacibasi wygrywało 24:16, co najlepiej obrazowało potencjał tego zespołu.