W swoim pierwszym meczu mistrzynie Polski uległy włoskiemu Scavolini Pesaro 2:3. Tie breakiem zakończyło się także spotkanie z Dinamo Rompest Bukareszt, ale tym razem górą były bielszczanki. W czwartek Aluprof zmierzył się w Bielsku-Białej z liderem grupy E Rabitą Baku i również w tym przypadku kibice oglądali pięć setów. Bardzo dobrze weszły w spotkanie z gwiazdozbiorem z Baku siatkarki Aluprof Bielsko-Biała. W pierwszej partii doskonale wykorzystały mankamenty Rabity: słaby odbiór, brak asekuracji i rachityczny atak. Ambitne w obronie (Agata Sawicka i Jolanta Studzienna w bloku) i kąśliwe w ataku (Joanna Frąckowiak i Natalia Bamber) bielszczanki kontrolowały przebieg seta utrzymując sięgające nawet 6 punktów prowadzenie (15:9). Nieco zamieszania wprowadziła dopiero gwiazda Rabity, Amerykanka Kimberly Glass, którą gospodynie doskonale pamiętają z ubiegłego sezonu. Wówczas - jako zawodniczka czeskiego Prostejova - dała się wyjątkowo mocno we znaki zespołowi Aluprof. Punktowała też Natalia Mamadowa. Siatkarki z Baku popełniły jednak więcej błędów i bielszczanki wygrały 25:21. W tej odsłonie na parkiecie pojawiła się powracająca po kontuzji Anna Podolec. W drugiej partii Rabita szybko osiągnęła bezpieczną przewagę. Znacznie lepszy odbiór i Glass na parkiecie dały efekt w postaci 10-punktowego prowadzenia Azerek 15:5. Do boju Aluprof poderwała Karolina Ciaszkiewicz, która punktowała atakiem i zdobyła 2 oczka dzięki asom serwisowym. Bielszczanki mozolnie odrabiały straty i doprowadziły do stanu 18:21. Wybornie blokowała Studzienna, a w obronie świetnie prezentowała się 18-letnia debiutantka Magdalena Matusiak. Ciężar ataku spadł na Ciaszkiewicz, która radziła sobie ze zmiennym szczęściem. Aluprof przegrał 21:25. Dobra końcówka drugiej partii w wykonaniu bielszczanek uskrzydliła je w trzeciej. Zawodniczki z Baku, zwłaszcza Glass, nie radziły sobie z odbiorem, co skutkowało kiepskim atakiem. Wprawdzie Mamadowa oraz Krsmanovic i Golubovic wykazały się kunsztem zdobywając punkty po nie najlepiej rozegranych piłkach, ale po drugiej stronie Bamber i Frąckowiak były skuteczniejsze - 8:5, 11:8 i 16:12. Zawodniczki Aluprof uwierzyły, że faworyzowane Baku jest do pokonania. To przeświadczenie widać było w końcówce trzeciego seta: fenomenalne bloki Studziennej, ataki Frąckowiak, spokojna gra w obronie Sawickiej dały prowadzenie 20:12. Podrażnione przyjezdne zaatakowały zdobywając trzy kolejne punkty. Czas wzięty przez trenera Grzegorza Wagnera przy stanie 20:15 podziałał mobilizująco. Choć Rabita goniła wynik, nie była w stanie rozstrzygnąć seta na swoją korzyść. Atak Mamadowej zablokowała Berenika Okuniewska, dzięki czemu Aluprof wysoko wygrał seta 25:18. Uskrzydlone sukcesem w trzecim secie bielszczanki dobrze zaczęły kolejną partię. Błędy Rabity (Olga Ativi) oraz świetne zagrania Studziennej i ataki Ciaszkiewicz, Frąckowiak oraz Bamber dały prowadzenie 8:4, 11:8, 14:10 i 16:14. Wówczas bielska drużyna stanęła. Punkty zdobywała Rabita: Mamadowa i Starovic. W Aluprof kulało zwłaszcza rozegranie, mnożyły się błędy w odbiorze. Rabita wygrała 25:20. Tie-break rozpoczął się od wymiany punkt za punkt. Azerkom zaczęły drżeć ręce - autowe ataki Glass i Starovic - dały prowadzenie Aluprof 5:3. Krótko potem było już 5:7. O czas poprosił trener Grzegorz Wagner. Poskutkowało: zrobiło się 7:7 i 8:8. Bielszczanki miały ogromny kłopot z zatrzymaniem Mamadowej i Starovic - 9:11, chwilę potem Okuniewska dała się we znaki Rabicie - 11:11. As Matusiak - 12:11. Atak Glass 12:12. Niesione szalonym dopingiem dość nielicznej publiczności gospodynie zagrały koncertowo końcówkę seta, zwłaszcza w obronie. Po dwóch atakach Ciaszkiewicz na tablicy pojawił się wynik 15:13 i w meczu 3:2. Po meczu powiedzieli: Trener Aluprof Grzegorz Wagner: "Brawa za walkę do końca. Dziewczyny walczyły. Po katastrofalnym początku drugiego seta pozbierały się. Widać, że nie odpuszczały. Rabita zagrała gorzej, bo my zagraliśmy dobrze taktycznie. Zagraliśmy dobrze zagrywką." Trener Rabity Baku Dejan Brdjovic: "Zagraliśmy słabiej. Musimy znacznie lepiej zagrać w siebie, jeśli chcemy pokonać Aluprof. Dziś byliśmy słabsi w każdym elemencie. Zwyciężył zespół lepszy." Kapitan Aluprof Katarzyna Skorupa: "Pokazałyśmy się z dobrej strony. Nie zrażałyśmy się niepowodzeniami, walczyłyśmy. Szkoda, że straciłyśmy punkt, ale to ogromna radość pokonać tak dobry zespół." Kapitan Rabity Baku Natalia Mamadowa: "Zespół nie grał dobrze. Nasz blok był po prostu zły; nie mieliśmy kończącego ataku. To było trudne spotkanie". Aluprof Bielsko-Biała - Rabita Baku 3:2 (25:21, 21:25, 25:18, 20:25, 15:13) Aluprof: Karolina Ciaszkiewicz, Joanna Frąckowiak, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Natalia Bamber, Jolanta Studzienna, Agata Sawicka (libero) - Anna Podolec, Anna Kaczmar, Iwona Waligóra, Magdalena Matusiak, Gabriela Wojtowicz. Rabita Baku: Natasza Krsmanovic, Olga Ativi, Natalia Mamadowa, Mira Golubovic, Sanja Starovic, Irina Żukowa, Silvija Popovic (libero) - Kimberly Glass, Diana Nenowa, Bojana Doganjic, Mirela Delic. Widzów: 700.