- Zaczęłyśmy bardzo dobrze. Grałyśmy dobrze w przyjęciu i obronie. Prowadziłyśmy nawet 20:14 i w tym momencie coś się zacięło. Ciężko szło nam zdobywanie punktów natomiast Padwa zdobywała punkt za punktem nie robiąc błędów. Było jeszcze 23:23, ale to zespół przeciwnika okazał się lepszy - opisała przebieg pierwszego seta polska przyjmująca. - Druga partia bez historii. Po przegranym pierwszym secie nie potrafiłyśmy się odnaleźć i niestety sromotna klęska do 10 - dodała Ola Przybysz. - W trzecim secie "wróciłyśmy" do poziomu swojej gry i wygrałyśmy do 18. Natomiast w czwartym secie od samego początku do stanu 16:16 toczyła się walka punkt za punkt, ale w końcówce znów lepszy okazał się zespół z Padwy - stwierdziła nasza zawodniczka, która w tym spotkaniu zapisała na swoim koncie 13 punktów. Ola Przybysz miała 36-procentową skuteczność w ataku (na 30 prób 11 zakończyła zdobyciem punktu. Dwa "oczka" była siatkarka Stali Bielsko-Biała uzyskała blokując atak rywalek. Polka dobrze spisywała się w przyjęciu zagrywki (skuteczność 88 proc.).