Po raz pierwszy czołowa szóstka po sezonie zasadniczym rywalizowała między sobą (dodatkowych 10 terminów) o rozstawienie przed play off. - System obowiązujący w minionym sezonie był ciekawy i z pewnością dobry dla siatkarzy, bo większość z nich zdecydowanie woli grać niż trenować. Teraz priorytetem dla polskiej siatkówki jest jednak awans do igrzysk olimpijskich w 2012 roku i do realizacji tego zadania musi być też dopasowany system rozgrywek ligowych. Kadrę czekają jeszcze mecze w mistrzostwach Europy, być może dojdzie do tego Puchar Świata. Układając kalendarz ligowy trzeba wziąć pod uwagę potrzeby selekcjonera i to, że gracze muszą też mieć czas na odpoczynek i ratowanie zdrowia - powiedział trener mistrza Polski PGE Skry Bełchatów Jacek Nawrocki. Podobnego zdania jest były asystent trenera reprezentacji Raula Lozano Alojzy Świderek. - W tym roku dużo było narzekania na system rozgrywek, choć nie rozumiem sytuacji, w której siatkarze mówią o przemęczeniu. To jest sport na najwyższym poziomie i coś takiego jest całkowicie normalne. Trzeba się z tym liczyć. Jestem jednocześnie zdania, że dla dobra reprezentacji powinno się w przyszłym roku ograniczyć rozgrywki krajowe - podkreślił. Świderek rozumie jednak potrzeby zawodników i jest zwolennikiem urlopu dla nich. - O siatkarzy powinna zadbać międzynarodowa federacja. Gdyby zarządzono obowiązkowy miesięczny urlop, wtedy krajowe związki nie miałyby wyjścia i musiałyby się dostosować, a gracze nie mieliby prawa narzekać na przemęczenie - uważa. W tym sezonie doszło do sytuacji, że po zakończeniu ligi kadra ma tylko dwa tygodnie na przygotowania do Ligi Światowej. - Musi dojść do porozumienia między PlusLigą a PZPS. Najważniejsze, by trener reprezentacji miał czas przygotować zawodników do kwalifikacji olimpijskich i potem ewentualnie do igrzysk. To powinno być priorytetem dla wszystkich. Dlatego może warto zastanowić się nad wprowadzeniem podobnych zasad, jak we Włoszech - grać w play off do trzech zwycięstw, ale zespół, który jest wyżej w tabeli, miałby już zaliczoną jedną wygraną - dodał Świderek. Wiceprezes ds. sportowych Asseco Resovii Marek Karbarz podkreślił, że system rozgrywek zaakceptowany został przez wszystkie kluby. Jego zdaniem, część rozwiązań się sprawdziła, część należałoby zmienić. - Do pozytywów należy zaliczyć przede wszystkim większą liczbę meczów, dzięki czemu kibice mogli oglądać więcej ciekawych pojedynków. Niezbyt fortunne było natomiast duże nagromadzenie spotkań, kiedy zespoły spotykały się w środy i soboty. Dotyczy to zwłaszcza drużyn, które jednocześnie występowały w europejskich pucharach - ocenił Karbarz. Zwolennikiem zmian jest prezes Zaksy Kędzierzyn-Koźle Kazimierz Pietrzyk. Zaznaczył jednocześnie, że liga i reprezentacja to dwie równoprawne części siatkówki i żadna nie powinna być uprzywilejowana. - Jestem przeciwnikiem pomysłu, by rozpoczynać ligę w grudniu i zakończyć w kwietniu. Co ze sponsorami? Oni nie będą chcieli dopuścić, by tylko przez pięć miesięcy ich logo było prezentowane. A co z zawodnikami, którzy w kadrze nie są? Mają przez pół roku siedzieć w domu? Nie może być tak, żeby imprezy komercyjne, m.in. Puchar Świata, rozwalały rozgrywki krajowe - zaznaczył. Dobrym posunięciem byłoby, jego zdaniem, zmniejszenie liczby meczów. - Uważam, że 30-31 spotkań wystarczy. A jak to zrobić? Wystarczy skupić się na walce każdy z każdym. Oczywiście brakowałoby w takiej sytuacji deseru w postaci play off, dlatego potem rozgrywałbym już mecze o medale - złoty, brązowy oraz o piąte miejsce, które uprawnia do gry w europejskich pucharach - powiedział Pietrzyk. Na co innego zwrócił uwagę prezes Pamapolu Wielton Wieluń Adam Dąbrowny. Uważa on, że najgorszy nie był sam system rozgrywek, lecz zmiany w terminarzu dokonywane w trakcie sezonu. - Te roszady powodowały zbędny chaos. Plan trzeba tak przygotować, by w trakcie sezonu, już przy nim nie majstrować. Bez względu, czy zaplanowano na jeden, czy dwa mecze w tygodniu - przyznał.