"Wczoraj wyszłam po zabiegu ze szpitala. Jeszcze trochę odczuwam ból, rany są świeże. Środki przeciwbólowe nie do końca pomagają. Mam jednak nadzieję, że szybko wrócę do zespołu. Strasznie tęsknie za dziewczynami" - powiedziała Kasprzak. Zabieg odbył się w poniedziałek w Katowicach. Ze względu na chorobę zawodniczki wykonano go tydzień później niż planowano. "To było naderwanie mięśnia brzucha. Przy czym rezonans wykazał, że jest on zerwany na całej grubości. Dlatego to tak bardzo bolało" - wyjaśniła przyjmująca Muszynianki. Siatkarkę czeka czynna rehabilitacja w Muszynie pod okiem fizjoterapeuty Banku BPS Łukasza Witczaka. Według wstępnych ocen, Kasprzak ma wrócić do gry najwcześniej w grudniu. "Już kilka razy zadawano mi pytanie, jak długo jeszcze nie będę mogła grać. Nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć. Tak naprawdę wiele będzie zależało od tego jak będę się czuła i jak będzie reagować mój organizm. Mogę jednak zadeklarować, że nie będę niczego przyspieszać. Z reguły jest bowiem tak, że jak tak się próbuje pójść na skróty, to się potem odbija na zdrowiu. Wolę wrócić do zespołu tydzień później, ale zdrowa". Siatkarka kontuzji nabawiła się przed niedawnymi mistrzostwami Europy.