"Wiedziałem, że moje warunki nie zostaną zaakceptowane. Prezesowi Przedpełskiemu powiedziałem wprost, że jak zostanę trenerem, to nad sobą chcę mieć tylko siebie. Nikogo więcej. Ja wiem, co wszystkich bolało. Właśnie moja niezależność" - podkreślił trener, który dwukrotnie poprowadził "biało-czerwone" do złotych medali mistrzostw Europy. Po "wstępnej" selekcji PZPS ustalił, że o posadę selekcjonera "złotek" będą walczyć Włosi Giuseppe Cuccarini, Alessandro Chiappini i Marco Bonitta, oraz Kubańczyk Juan Jesus Diaz Marino. "Dla mnie numerem jeden jest Bonitta. To znakomity fachowiec z olbrzymim doświadczeniem i osiągnięciami. Gdyby tylko zmienił nieco swój styl pracy i był bardziej łagodny, byłoby ekstra. Włoszki nie mogły już wytrzymać rygoru, jaki im narzucił. Dlatego pożegnał się tam z reprezentacją - wyjaśnił Andrzej Niemczyk, który nie zamierza "składać broni". "Za półtora roku będą wybory prezesa PZPS i zamierzam kandydować. Kilku buraków niszczy polską siatkówkę i chcę to wszystko wyczyścić. Już teraz szykuję się do kampanii wyborczej. Drżyjcie, buraki!"- stwierdził na koniec Niemczyk.