Czuje pan, że przyczynił się do tego sukcesu, brązowego medalu w Lidze Narodów? Jakub Bednaruk: Nie ma znaczenia kto stał przy linii. Ta drużyna miała swój schemat grania. Wszyscy wiedzieli, co mają robić. Ten wynik jest dla pana powodem do osobistej satysfakcji? - Przez krótki moment, przez siedem dni byłem częścią tej grupy. To jest naprawdę fantastyczne uczucie. W tym momencie zakończyłem współpracę z reprezentacją Polski. Jadę na wakacje. Przez tydzień chcę odpocząć, poleżeć na kanapie, wziąć suczkę na spacer. Niektórzy nazywają już pana bohaterem. - Ja sobie mogę z tego tylko żartować. Bo to jest naprawdę żart. Nie stresował się pan prowadzeniem drużyny w tym jednym meczu? - Emocje były rano, a jak już był gwizdek to już zaczęło się normalne prowadzenie meczu. Jakie wskazówki dostał pan przed ostatnim meczem? - Nie mieliśmy dużego wyboru. Zaczęła ta szóstka, która od początku zaczynała poprzednie mecze. Zastanawialiśmy się na temat zmian, co się wydarzy, jak się zachować. Wszystko przegadaliśmy, założyliśmy wszystkie możliwe scenariusze. Vital powiedział mi: "Kuba, prowadź mecz tak jak czujesz." Czy wyjazd Vitala Heynena był zaplanowany? - Zrobiliście (dziennikarze - przyp. ok) trochę dymu z tą akcją. Wszystko było ustalone. Wiedziałem, co mam robić. Wielokrotnie rozmawiałem z Vitalem. Żadna sytuacja nie była dla mnie zaskoczeniem. Nie chcę być używany w takich rozgrywkach dziennikarskich. On prowadził odprawę o godz. 10.30, o godz. 13 wyjechał na lotnisko. Ale to było wiadomo. Czy zakładał pan taki wynik w Chicago? - To jest zespół, do którego przyszedłem, mając za zadanie kontrolować zawodników w takich sprawach, czy zawodnicy jedzą śniadanie itp. Z ramienia PZPS byłem opiekunem. Nie czuję się asystentem. Byłem, zobaczyłem, przekonałem się jak fajne jest Chicago. Mieszkaliśmy w super miejscu, w samym centrum. Nikt się nie spodziewał, że ten zespół będzie w szóstce, nikt się nie spodziewał, że będzie w półfinale i nikt się nie spodziewał, że zdobędzie brązowy medal. Ale reprezentacja przygotowuje się do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio. Czy uważa pan, że teraz trener Heynen będzie miał trudniejsze zadanie z selekcją? - Vital to jest mądry gość. Jest ciężki, to jest normalne. Ale on bierze najlepszych. Dajmy mu możliwość wyboru. Jakie szanse ma Polska w turnieju kwalifikacyjnym? - Szanse? My mamy wygrać ten turniej. Jedziemy po wygraną. Wysłuchał Olgierd Kwiatkowski