- Chciałem być na parkiecie i pomóc chłopakom, ale mogłem być jedynie z nimi tylko sercem. I zadzwonić po meczach, by pogratulować zwycięstw lub pocieszyć po porażkach. Łatwo mi nie było. Ale to już naprawdę stara historia. Teraz skupiam się na Lidze Mistrzów - dodał Ignaczak. - Wierzę, że dobrymi występami w lidze polskiej i Lidze Mistrzów mogę zasłużyć na kolejną szansę. Po to się przecież trenuje i gra przez całą karierę, by wykorzystać to potem w meczach kadry. Będę walczył, by do niej wrócić. Tylko od trenera Lozano będzie zależało, czy jeszcze uzna, że przydadzą mu się moje umiejętności. W Lidze Mistrzów chciałbym pokazać, że są wysokie - stwierdził popularny "Igła". Zespół Skry Bełchatów broni tytułu mistrzów Polski i będzie reprezentował Polskę w Lidze Mistrzów. - Olsztyn podkupił nam Piotra Gruszkę, ale w jego miejsce przyszedł Michał Winiarski. Doszedł też po 14 latach spędzonych we Włoszech Krzysiek Stelmach, a jego doświadczenie to rzecz nie do przecenienia. Poza tym jest znakomitym motywatorem, bardzo żywiołowym zawodnikiem. Tak jak ja, wiec razem będziemy budować ducha tego zespołu. Bardzo silnego zespołu - podkreślił Ignaczak. - Każdy traktuje nas jako faworytów do złota, a to z kolei budzi także trochę obaw. Bo z pozycji siły wcale nie gra się tak łatwo, a przeciwnicy bardzo chcą nas pokonać. Wzmocnili się latem, ściągnęli znakomitych Bułgarów, Amerykanów. łatwo więc nie będzie. A liga zapowiada się pasjonująco. Szczególnie z naszego punktu widzenia - drużyny, która reprezentuje Polskę na europejskiej arenie - zakończył Ignaczak.