Podczas ubiegłorocznego kongresu FIVB w Dubaju postanowiono, że od sezonu 2010/2011 w rozgrywkach ligowych na boisku będzie mogło przebywać najwyżej trzech obcokrajowców w każdej drużynie. Jednak obecnie prawnicy FIVB uznali, że taki zapis może być niezgodny z prawem Unii Europejskiej, a konkretnie z zasadą zakazu dyskryminacji obywateli Wspólnoty ze względu na pochodzenie. Zgodnie z tą fundamentalną regułą każde państwo członkowskie zobowiązane jest traktować obywateli innych krajów Unii dokładnie w taki sam sposób, jak swoich własnych obywateli. "Podjęliśmy taką decyzję na podstawie rekomendacji naszych prawników, którzy zwrócili uwagę na możliwy konflikt z przepisami prawa pracy w krajach Europy. Wszystkie sygnały wysyłane przez polityków Unii były dla tych przepisów negatywne" - wyjaśnił rzecznik FIVB Fabrizio Rossini. Z podobnymi problemami boryka się prezydent Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) Sepp Blatter, który chciał, by od sezonu 2010/2011 na całym świecie obowiązywała zasada 6+5, według której na boisku może przebywać jednocześnie najwyżej pięciu zawodników zagranicznych. "To ma służyć rozwojowi futbolu we wszystkich krajach, także w Unii Europejskiej. Nie można traktować piłkarzy jak pracowników" ? argumentował Blatter. Komisja Europejska nie pozostawiła złudzeń. "Według unijnego prawa piłkarze są pracownikami" ? powiedział jej rzecznik. Po wejściu do Unii Europejskiej pięć lat temu Polska zobowiązała się do przestrzegania prawa wspólnotowego. Część związków sportowych zrezygnowała z limitów dla obcokrajowców, ale nie wszystkie. Ograniczenia dla cudzoziemców obowiązują m.in. w ligach siatkarskich, koszykarskich, czy hokejowej. Według UKIE jest to niezgodne z przepisami UE. "Sport jest dziedziną objętą prawem wspólnotowym w zakresie, w jakim stanowi m.in. działalność gospodarczą. Jeśli sport wiąże się z zatrudnieniem przynoszącym dochód, podlega przepisom artykułu 39 Traktatu ustanawiającego WE o zniesieniu wszelkiej dyskryminacji ze względu na przynależność państwową między pracownikami z państw członkowskich w zakresie zatrudniania, wynagradzania i innych warunków pracy" - napisał UKIE w oświadczeniu przesłanym PAP. "Przełomowe, a zarazem najbardziej znane w zakresie sportu jest orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości WE w sprawie C-415/93 Bosman. W pierwszej kolejności Trybunał orzekł o niezgodności z prawem wspólnotowym przepisów transferowych związków i organizacji sportowych, dotyczących zapłaty sumy transferowej na rzecz dotychczasowego klubu, w przypadku wygaśnięcia kontraktu i przejścia zawodnika do nowego klubu. - Odpowiadając na drugie pytanie prejudycjalne sądu krajowego, stwierdził, że przepisy międzynarodowych organizacji piłkarskich dotyczące ograniczeń liczby piłkarzy zagranicznych ? obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej ? w danym klubie są niezgodne z prawem wspólnotowym. Na podstawie ww. orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości WE można stwierdzić, że niezgodna z prawem wspólnotowym jest dyskryminacja piłkarzy ze względu na obywatelstwo, w tym limity wprowadzane przez kluby sportowe ograniczające prawo zawodników pochodzących z innych państw członkowskich do występowania w meczach" - konkluduje UKIE. Z opinią UKIE nie zgadza się szef siatkarskiej Plus Ligi Kobiet Jacek Kasprzyk. "Nie ograniczamy zatrudnienia ? klub może zatrudnić ile chce obcokrajowców. Natomiast stoimy na stanowisku, że dla polskiej siatkówki jest korzystne, by na boisku mogło przebywać jednocześnie co najwyżej trzech zagranicznych graczy. Nikt z prezesów klubów nie protestował. Wszyscy rozumieją, że trzeba dbać o rozwój rodzimej siatkówki. Kibice chcą oglądać polskich zawodników i głównie dla nich przychodzą na mecze". FIVB wycofując się z odgórnego wprowadzenia limitów, pozostawiła ten problem w gestii narodowych federacji. Według przepisów Polskiego Związku Siatkówki "w rozgrywkach PLS, LSK na boisku w tym samym momencie musi grać co najmniej 3 zawodników posiadających obywatelstwo polskie".