Dla podopiecznych Roberta Santilliego to dopiero pierwsza porażka w tym sezonie ligowym. AZS odniósł natomiast drugie zwycięstwo. Pierwszy set rozpoczął się od mocnych zagrywek Smilena Mljakowa i prowadzenia gości 5:2. Przez cały czas trwała twarda walka, młody zespół częstochowski dotrzymywał kroku rutynowanym rywalom. Gospodarze po raz pierwszy objęli prowadzenie 18:17. Następnie mieli przewagę 23:21, ale stracili kolejno trzy punkty. W końcówce oba zespoły nie ustrzegły się błędów. Domex wygrał 30:28, a dwa ostatnie punkty zdobył po bloku na Samice oraz autowym ataku Prygla. W drugim secie Robert Prygiel rozkręcał się z akcji na akcję i kończył wiele piłek. Przy drugiej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel prowadził 16:9. Po wznowieniu gry gospodarze roztrwonili trochę przewagi, ale zwyciężyli pewnie 25:19. W trzeciej partii dużą przewagę mieli goście. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla popełniali błędy, mieli czytelne rozegranie, a ich zagrywka była łatwa. Nic też dziwnego, że Domex zwyciężył 25:17, a ostatni punkt zdobył Mljakow, pieczętując tym samym swoją dobrą grę. Czwarta partia to z kolei olbrzymia przewaga Jastrzębskiego Węgla, który wygrał 25:17. Dobrze wprowadził się do zespołu Igor Yudin. Gospodarze bezlitośnie punktowali swego przeciwnika. W tie-breaku 8:6 prowadzili goście. Jastrzębski Węgiel wyrównał na 10:10 i niebawem przegrywał trzema punktami. Goście utrzymali przewagę do końca, odnosząc niespodziewane zwycięstwo. Jastrzębski Węgiel - Domex Tytan AZS Częstochowa 2:3 (28:30, 25:19, 17:25, 25:17, 11:15) Jastrzębski Węgiel: Freriks, Jurkiewicz, Czarnowski, Prygiel, Hardy, Samica, Rusek (l) oraz Rafa, Nowik, Łomacz, Grygiel. AZS Częstochowa: Nowakowski, Stelmach, Gradowski, Mljakow, Wrona, Bartman, Zatorski (l) oraz Wierzbowski, Wiśniewski, Drzyzga, Janeczek, Michalczyk, Gunia.