- Nie ulega wątpliwości, że to Azerki są faworytkami tego meczu, ale my jesteśmy bardzo zmobilizowane - mówiła przed spotkaniem kapitan Chemika Anna Werblińska.W pierwszym secie przyjezdne, w których składzie występuje Katarzyna Skowrońska-Dolata, pewnie prowadziły różnicą kilku punktów do drugiej przerwy technicznej. Sygnał do odrabiania strat dała znakomitą zagrywką Werblińska. Potem równie dobrze w polu zagrywki spisywała się Agnieszka Bednarek-Kasza. Dzięki tym dwóm zawodniczkom mistrzynie Polski zniwelowały przewagę i rozstrzygnęły seta na swoją korzyść 25:22.Gospodynie poszły za ciosem i w drugim secie dominowały na parkiecie. W trzeciej partii rywalki również nie miały nic do powiedzenia i sensacja stała się faktem. Oprócz Chemika i Rabity w grupie A Ligi Mistrzyń rywalizują jeszcze czeski Agel Prostojev i broniące tytułu Dynamo Kazań. Powiedziały po meczu: Katarzyna Skowrońska-Dolata (atakująca Rabity): "Kluczowy był pierwszy set. Nie rozumiem, jak mogłyśmy roztrwonić przewagę siedmiu punktów w tak szybkim czasie. Wystarczyło grać spokojnie i zapewne zupełnie inaczej ułożyłby się dla nas ten mecz. Miałyśmy dużo słabsze przyjęcie od Chemika, grałyśmy daleko od siatki i w efekcie doznałyśmy porażki. - Ale to dopiero początek rozgrywek. Mamy za sobą ledwie dwa mecze tego sezonu. Drużyna jest prawie nowa. Dziś - w porównaniu z Final Four poprzedniego sezonu - była nowa rozgrywająca, nowa libero i jedna nowa przyjmująca. Musimy być cierpliwe. Z każdym meczem będziemy lepiej się zgrywały. Ja osobiście bardzo się cieszę, że znów wystąpiłam przed polską publicznością. Uwielbiam tu grać, ale chciałabym pokazać się z lepszej strony niż w dzisiejszym meczu". Anna Werblińska (Chemik): "Nawet w pierwszej partii, gdy wysoko przegrywałyśmy, nie było jakiejś nerwowości. Trener sugerował, byśmy poprawiły grę blokiem. Tak się stało i zaczęłyśmy odrabiać punkty. To odrobienie pierwszego seta dało nam siłę na kolejne partie. To, że po drugiej stronie siatki były mistrzynie świata, nie robiło na nas wielkiego wrażenia. Mówiłyśmy sobie "to przecież takie same kobiety, jak my". Zresztą w drużynie przeciwniczek doszło do kilku zmian w składzie, dopiero rozpoczęły sezon - to były nasze atuty, które wykorzystałyśmy. - Mimo, że do Azerbejdżanu jest dość daleko, miałyśmy trochę informacji o słabych punktach rywalek. Wydaje mi się, że wykorzystałyśmy je - ale nie powiem jakie to były punkty, bo przed nami jeszcze rewanż. Nie spodziewałam się, że możemy tak szybko i tak pewnie wygrać ten mecz". Chemik Police - Rabita Baku 3:0 (25:22, 25:19, 25:18) Chemik: Maja Ognjenović, Agnieszka Bednarek-Kasza, Stefana Veljković, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Ana Bjelica - Mariola Zenik - Izabela Kowalińska, Aleksandra Jagieło. Rabita: Francesca Ferretti, Natasza Krsmanović, Flouke Akinradewo, Yoana Palacios Mendoza, Aurea Cruz, Katarzyna Skowrońska-Dolata - Bayaz Aliyeva - Tetori Dixon, Dora Horvath, Wilma Salas Rosell, Nootsara Tomkom. Sędzia: Zsolt Mezoffy (Węgry). Widzów: 4 502.