Przed pierwszym spotkaniem kilka kluczowych zawodniczek wrocławskiej drużyny, m.in. Katarzyna Jaszewska i Katarzyna Mroczkowska, zmagało się z chorobą, dlatego trener Rafał Błaszczyk był zmuszony do przeprowadzenia sporych zmian w składzie. Gwardzistki po zaciętym spotkaniu przegrały 2:3. W rewanżu Gwardia zagrała już w najmocniejszym składzie, ale wystarczyło to zaledwie do wygrania dwóch setów. Pierwsza część spotkania przebiegała niemal w całości pod dyktando gospodyń. Nerwowa gra wrocławianek i błędy popełniane pod siatką spowodowały, że na drugą przerwę techniczną schodziły one przegrywając 12:16. Chwilę wytchnienia lepiej wykorzystały Belgijki i już po chwili prowadziły 24:15. W emocjonującej końcówce gwardzistkom udało się zdobyć osiem punktów z rzędu, ale pierwszą partię przegrały 23:25. Początek drugiego seta był bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie choćby kilkupunktowej przewagi. Od drugiej przerwy technicznej zaczęła się jednak zaznaczać coraz wyraźniejsza przewaga gwardzistek, które dzięki konsekwentnej grze wygrały 25:19. W trzecim secie w grę wrocławianek ponownie wkradł się chaos. Belgijki bez większych problemów "odskoczyły" na kilkanaście punktów (17:8), udało im się utrzymać przewagę do końca tej części gry i ostatecznie wygrały po zaledwie 22 minutach 25:13. W ostatniej odsłonie meczu gwardzistki musiały przez cały czas "gonić" wynik i udało im się doprowadzić do wyrównania (24:24), a w zaciętej końcówce wygrały 27:25. Tie-break okazał się być najbardziej wyrównaną częścią meczu. Wynik długo utrzymywał się na granicy remisu, ale w ostatnich minutach więcej sił oraz zimnej krwi zachowały Belgijki i to one ostatecznie cieszyły się z wygranej i awansu do półfinału rozgrywek. Po meczu prezes Impel Gwardii Wrocław Jacek Grabowski powiedział: "Emocji w tym spotkaniu na pewno nie brakowało. Zwłaszcza w czwartym secie, który mimo początkowej przewagi rywalek udało nam się wygrać i doprowadzić tym samym do tie-breaka. Trafiliśmy w tym ćwierćfinale na mocny zespół, ale odpadliśmy po naprawdę ciężkiej walce. Najwięcej szkód narobiły nam dzisiaj zwłaszcza Elies Goos i Lore Gillis. Musimy się pogodzić z tą porażką, ale uważam, że godnie rozstaliśmy się z pucharami. Wobec naszych problemów z kontuzjami tegoroczny występ w europejskich pucharach był jednak udany. Dla młodych siatkarek było to na pewno ważne doświadczenie. Teraz pozostaje nam już tylko walka o 5. miejsce w lidze, a czasu na regenerację sił nie mamy aż tak wiele, bo już w sobotę gramy na wyjeździe spotkanie rewanżowe z Pałacem Bydgoszcz".( VDK Gent Dames - Impel Gwardia Wrocław 3:2 (25:23, 19:25, 25:13, 25:27, 15:12) VDK: Els Vandesteene, Lise De Valkeneer, Elies Goos, Gwendoline Horemans, Maud Catry, Marlies De Smet, Valerie Courtois (libero) oraz Laura De Schrijver, Adeline Lemey, Lore Gillis, Lisa Neyt. Impel: Arielle Wilson, Katarzyna Jaszewska, Katarzyna Mroczkowska, Marta Haładyn, Monika Czypiruk, Zuzanna Efimienko, Dorota Medyńska (libero) oraz Milena Rosner, Bogumiła Poziołek, Dominika Sobolska.