Przesądziło o tym niedzielne zwycięstwo Bułgarii nad Argentyną 3:0, a Rosjan nad Amerykanami 3:2. Pierwszą drużyną, która zapewniła sobie awans, była Brazylia. "Canarinhos" na zakończenie imprezy pokonali Japonię 3:1, pieczętując swój triumf w Pucharze Świata. Brazylijczycy odnieśli dziesięć zwycięstw i doznali jednej porażki - 0:3 w pierwszym meczu z USA Najciekawszym pojedynkiem niedzielnego, ostatniego dnia Pucharu Świata, był pojedynek pomiędzy Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Zwycięzca tego meczu zapewniał sobie przepustkę do Pekinu, pokonany musi liczyć na szczęście w turniejach kwalifikacyjnych. Przełomowym momentem tego spotkania był środek czwartego seta. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy prowadzeniu Amerykanów 16:15 i 2:1 w setach. Wtedy na zagrywkę wszedł Aleksander Wołkow. I stała się rzecz wprost nieprawdopodobna na takim poziomie. Dzięki dobrym serwisom Wolkowa Rosjanie zdobyli dziewięć punktów z rzędu, a partię wygrali 25:17! To był cios, po którym Amerykanie nie byli już w stanie się podnieść. W tie-breaku dominowali Rosjanie, zapewniając sobie olimpijską przepustkę. Awans Bułgarii i Rosji wywalczony podczas Pucharu Świata jest dobrą wiadomością dla Polaków, ponieważ ani jedni, ani drudzy nie będą rywalami "biało-czerwonych" w czasie turnieju eliminacyjnego w Izmirze, który odbędzie się na początku stycznia. Z tej imprezy tylko jeden zespół zakwalifikuje się do Pekinu. Tokio: Hiszpania - Tunezja 3:1 (25:16, 25:22, 21:25, 25:18) Bułgaria - Argentyna 3:0 (25:17, 25:22, 25:23) Korea Południowa - Portoryko 3:2 (21:25, 25:18, 26:24, 20:25, 15:8) Rosja - USA 3:2 (25:23, 20:25, 22:25, 25:17, 15:8) Brazylia - Japonia 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:18) Egipt - Australia 3:1 (25:14, 23:25, 25:21, 25:22) Z P Pkt SETY 1. Brazylia 10-1 21 30:4 2. Rosja 9-2 20 29:9 3. Bułgaria 9-2 20 29:13 4. USA 8-3 19 28:12 5. Hiszpania 7-4 18 22:15 6. Portoryko 5-6 16 21:19 7. Argentyna 5-6 16 15:23 8. Australia 4-7 15 14:25 9. Japonia 3-8 14 14:26 10. Egipt 3-8 14 13:27 11. Korea Płd. 2-9 13 9:31 12. Tunezja 1-10 12 12:32