W rywalizacji do trzech zwycięstw obrońcy mistrzowskiego tytułu prowadzą już 2:0. Trzeci mecz, i być może ostatni, odbędzie się w Częstochowie. W czwartek zawodnicy obu drużyn zafundowali kibicom wspaniałą siatkarską ucztę. W piątek, poza pierwszym setem, spotkanie było jednostronnym widowiskiem w którym prym wiedli gospodarze. Goście szybko osiągnęli na początku meczu kilkupunktową przewagę, którą sukcesywnie powiększali. Słabiej w zespole Castellaniego spisywał się Wlazły, którego szkoleniowiec mistrza Polski zdjął pod koniec pierwszej partii. Częstochowianie prowadzili siedmioma punktami 20:13 i choć BOT Skra w końcówce próbowała zniwelować różnicę punktową, to jednak po ataku Gierczyńskiego akademicy cieszyli się ze zwycięstwa 25:20. Drugi set zdecydowanie dla BOT Skry. W ostatnich momentach tej partii trener bełchatowian dał pograć rezerwowym, m.in. na parkiecie pojawił się Milczarek. Gościom udało się zmniejszyć dystans, ale o zwycięstwie nie było mowy. Świetna zagrywka BOT Skry zupełnie rozbiła akademików; w niczym nie przypominali drużyny, która tak dobrze radziła sobie z mistrzami Polski w pierwszym meczu półfinałowym i pierwszym secie drugiego spotkania. W czwartej partii trener częstochowskiego zespołu Arie Brokking dokonał kilku zaskakujących zmian w składzie m.in. na przyjęciu wystąpił nominalny środkowy Robert Szczerbaniuk. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Przewaga Skry nie podlegała dyskusji. BOT Skra Bełchatów - Wkręt Met Domex AZS Częstochowa 3:1 (20:25, 25:18, 25:16, 25:18) Stan rywalizacji 2:0. BOT Skra: Dobrowolski, Lewis, Iwanow, Wlazły, Gruszka, Heikinen, Ignaczak (libero) oraz Neroj, K.Stelmach, Milczarek. Wkręt-Met: A.Stelmach, Wika, Eatherton, Billings, Gierczyński, Szczerbaniuk, Gacek (libero) oraz Woicki, Nowakowski, Gawryszewski.