- Skąd wzięło się w was tyle waleczności w końcówce, że jednak to wy wygraliście? - Różnie to wyglądało na przestrzeni setów. Ponieważ pierwszego i trzeciego dość łatwo wygrała Resovia, drugiego my, a w czwartym secie była wyrównana walka. Cieszę się, że szalę zwycięstwa przeważyliśmy na naszą stronę. Zaczęliśmy zbyt nerwowo i to był największy problem, byliśmy bardzo spięci na początku co wydaje się być dziwne, bo graliśmy u siebie. Wydaje mi się, że to był główny błąd, bo było dużo niedociągnięć i niedokładności w naszej grze. - Można powiedzieć, że do momentu wejścia na boisko Fabiana Drzyzgi, wasza gra była czytelna dla przeciwnika. - Andrzej Stelmach miał troszeczkę utrudnione zadanie, ponieważ przez pierwsze trzy sety bardzo słabo przyjmowaliśmy, piłki były na trzecim, czwartym metrze, więc nie miał praktycznie możliwości rozegrania. Od czwartego seta zaczęliśmy przyjmować i wyglądało to zdecydowanie lepiej i dlatego Fabian mógł się popisać rozegraniem. - Wydawało się, że już w drugim secie rozgryźliście Resovię. - Niestety nie potrafimy utrzymać gry i koncentracji na równym poziomie. Dlatego tak to wszystko wygląda.