Trenerzy obu ekip Radosław Panas i Marek Kardos byli zgodni - o zwycięstwie zadecyduje dyspozycja dnia, a mecz będzie wyrównany. Tak też się stało. W każdym secie walka była zacięta i decydowały niuanse. Pierwsze dwie partie były bardzo do siebie podobne. Tytan wychodził na dwu-, trzypunktowe prowadzenie w środkowej części seta, a Politechnika starała się nadrabiać. Ważne punkty zdobywał kapitan drużyny z Warszawy Marcin Nowak. Podporą w Częstochowie był z kolei również "weteran" na parkiecie Dawid Murek. Po dwóch setach było 1:1. Pierwszego rozstrzygnęli na swoją korzyść goście 26:25, drugi należał do podopiecznych Panasa 25:23. Kibice czekali na kolejne emocjonujące starcie, ale u gospodarzy coś się zacięło. Tytan zdobywał punkty seriami i prowadził już 14:23, kiedy w polu zagrywki pojawił się Paweł Mikołajczak. Ze stalową miną wprowadził serwisem zamęt w ekipie Kardosa. Trener wziął nawet dwie przerwy techniczne, by zdekoncentrować 23-letniego siatkarza, ale jego serwis okazał się zabójczy. Doprowadził do stanu 22:23, a widownia oszalała. W końcu uderzył w siatkę, zaś Politechnika nie potrafiła kontynuować dobrej passy i przegrała 25:27. Krzysztof Gierczyński i Murek zadbali o to, by w czwartym secie to znowu Tytan kontrolował przebieg spotkania. Goście prowadzili niemal cały czas i tym razem nie dali się zaskoczyć zagrywkami Mikołajczaka. Wygrali pewnie 25:20 i 3:1 w całym meczu. Marcin Nowak, kapitan Politechniki: - Graliśmy spotkanie, na które bardzo wszyscy czekaliśmy. Zabrakło zimnej krwi. Sety przegrywaliśmy na przewagi i jedna piłka mogła zadecydować o zwycięstwie. Nie oddaliśmy jeszcze pucharu, dlatego na pewno nie poddamy się po jednej porażce. Dawid Murek, kapitan Tytana: - Cieszymy się z wygranej, ale są takie momenty, że coś nas napada i przeciwnik zaczyna zbierać punkty. Dobrze, że w takich trudnych momentach potrafimy się podnieść. Mały krok do tego, by wygrać dwumecz. Radosław Panas, trener Politechniki: - Może nie jestem obiektywny, ale mecz stał na wysokim poziomie. Rywale zagrali trochę lepiej w bloku i to zadecydowało o ich końcowym sukcesie. Sety były bardzo wyrównane i na pewno do Częstochowy pojedziemy pełni wiary. Może tym razem zabrakło doświadczenia, ale jeszcze nic nie jest przesądzone. Marek Kardos, trener Tytana: - Popełniliśmy mniej błędów i stąd wygrana. Czasami było widać tylko walkę, czasami graliśmy w siatkówkę. Nadal uważam, że szanse były wyrównane i ten triumf jeszcze nie znaczy, że mamy puchar. Musimy wyciągnąć wnioski z błędów i w sobotę znowu wygrać. AZS Politechnika Warszawska: Krzysztof Wierzbowski, Wojciech Żaliński, Marcin Nowak, Ardo Kreek, Paweł Mikołajczak, Patrick Steurwald - Damian Wojtaszek (libero) - Maciej Gorzkiewicz, Grzegorz Szymański, Maciej Zajder. Tytan AZS Częstochowa: Krzysztof Gierczyński, Dawid Murek, Fabian Drzyzga, Łukasz Wiśniewski, Wojciech Sobala, Michał Kamiński - Adrian Stańczak (libero) - Miłosz Hebda, Jakub Oczko, Bartosz Janeczek.